Zastępca szeryfa w miejscowości Kent niedaleko Seattle zawiesił na drzwiach swojego gabinetu nazistowski symbol i żartował z Holokaustu. Został zawieszony, jednak władze miasta stwierdziły, że zgodnie z prawem nie mogą go usunąć ze stanowiska. W zamian za dobrowolne odejście ze służby policjantowi wypłacone zostanie ponad 1,5 miliona dolarów odszkodowania.
We wrześniu 2020 roku zastępca szeryfa w Kent niedaleko Seattle, 27-letni Derek Kammerzell, "ozdobił" swoje drzwi insygniami Schutzstaffel Obergruppenführer - jednego z najwyższych rangą stopni w nazistowskiej formacji SS. Znak wisiał na jego drzwiach przez dwa tygodnie do czasu, gdy ktoś zgłosił sprawę jego przełożonemu, a ten nakazał usunięcie znaku.
Po tym incydencie Derek Kammerzell został dyscyplinarnie zawieszony na dwa tygodnie za dyskryminację oraz zachowanie niegodne funkcjonariusza. 27-latek wykorzystał jednak w tym okresie standardowy urlop, dzięki czemu otrzymał przysługującą mu wypłatę, a po dwóch tygodniach wrócił do pracy.
Żarty z Holokaustu
Do sprawy wrócono po protestach m.in. miejscowej społeczności żydowskiej, a władze miasta w grudniu 2021 roku zdecydowały o wysłaniu Kammerzella na płatny urlop administracyjny. Zaapelowały do niego również o ustąpienie ze stanowiska. Policjant nie chciał się jednak na to zgodzić, więc miasto wszczęło śledztwo w sprawie jego zachowania.
Jak podaje "New York Times", jeden z przesłuchanych w trakcie śledztwa funkcjonariuszy przekazał, że 27-latek wielokrotnie żartował, iż jego dziadek "zginął w czasie Holokaustu, gdy upił się, poślizgnął i spadł z wieży strażniczej w obozie". Inny policjant zeznał, że Derek Kammerzell pokazał mu zdjęcia na telefonie, na których wznosi nazistowskie pozdrowienie i stylizuje się na przywódcę III Rzeszy Adolfa Hitlera.
Zawieszony policjant przyznał, że koledzy z komendy nazwali go "niemieckim generałem", co później ewoluowało w pseudonim "Obergruppenführer". Twierdził jednak, że taki przydomek wynikał jedynie z jego nazwiska i niemieckich korzeni. Dodał, że symbol, który zawiesił na swoich drzwiach, znalazł po wpisaniu w wyszukiwarce internetowej hasła "Obergruppenführer". Jak przekonywał, nie wiedział o jego powiązaniach z ideologią nazistowską.
1,5 miliona dolarów odszkodowania
Władze miasta Kent poinformowały w specjalnym oświadczeniu, że zgodnie z prawem federalnym i stanowym usunięcie Kammerzella ze stanowiska okazało się niemożliwe. Obowiązuje bowiem zasada, która zakazuje podwójnego karania, a 27-letni policjant swoją karę już odbył. Przedstawiciele ratusza "byli pewni, że funkcjonariusz zostałby przywrócony do pracy przez każdego niezależnego arbitra".
W tej sytuacji 10 czerwca władze Kent osiągnęły porozumienie z prawnikiem Kammerzella. Na jego mocy miasto wypłaci byłemu zastępcy szeryfa 1,52 miliona dolarów w zamian za to, że ten ustąpi ze stanowiska i odejdzie z policji. W oświadczeniu miasto podkreśliło, że choć jest to znacząca suma, w toku negocjacji i tak udało się znacznie ją obniżyć. Początkowo Kammerzell domagał się od ratusza ponad 3 milionów dolarów.
CZYTAJ TAKŻE: Troje policjantów zawieszonych. Oskarżani o zostawienie tonącego mężczyzny samemu sobie
Źródło: The New York Times
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock