- Sekretarz obrony USA Pete Hegseth przedstawił w Brukseli stanowisko USA w sprawie Ukrainy.
- Członkostwo Ukrainy w NATO jest "nierealistyczne", podobnie jak jej powrót do granic sprzed 2014 roku - stwierdził.
- Szef Pentagonu wskazał Polskę jako wzór jeśli chodzi o wydatki na obronność.
- Hegseth: wojska amerykańskie nie zostaną rozmieszczone w Ukrainie.
- USA priorytetowo traktują odstraszanie przed wojną z Chinami na Pacyfiku - podkreślił.
W środowym posiedzeniu Grupy Kontaktowej do Spraw Obrony Ukrainy w Brukseli uczestniczył nowy sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych Pete Hegseth. Szef Pentagonu przedstawił podejście, jak wskazał, prezydenta Donalda Trumpa, do kwestii wojny w Ukrainie, NATO i bezpieczeństwa. Oto najważniejsze punkty jego wystąpienia.
ZOBACZ TEŻ: Szef NATO o "dwóch kluczowych warunkach" pokoju w Ukrainie
1. Wojna w Ukrainie musi się skończyć
Hegseth jasno podkreślił, że "wojna musi się skończyć" oraz że "zaprzestanie walk i osiągnięcie trwałego pokoju jest najwyższym priorytetem". Mówiąc o stanowisku Donalda Trumpa wskazał, że "zamierza on zakończyć tę wojnę poprzez dyplomację i doprowadzenie Rosji i Ukrainy do stołu rozmów".
2. Nie ma szans na powrót do granic Ukrainy sprzed 2014 roku
- Tak, jak wy, chcemy suwerennej i prosperującej Ukrainy. Ale musimy zacząć od uznania, że powrót do granic Ukrainy sprzed 2014 roku jest celem nierealistycznym - powiedział amerykański sekretarz obrony. Dodał, że jest to cel "iluzoryczny", który "tylko przedłuży wojnę i spowoduje więcej cierpienia".
3. Ukraina w NATO to cel nierealistyczny
Hegseth powiedział, że "trwały pokój w Ukrainie musi uwzględniać solidne gwarancje bezpieczeństwa" dla niej. Jak jednak dodał, "Stany Zjednoczone nie wierzą, by członkostwo Ukrainy w NATO było realistycznym celem wynegocjowanego porozumienia". Według niego wszelkie gwarancje bezpieczeństwa muszą być wsparte przez "europejskie i pozaeuropejskie wojska".
4. Amerykańskie wojska nie będą wysłane do Ukrainy
Szef Pentagonu podkreślił, że jeśli jakiekolwiek wojska trafią jako siły pokojowe do Ukrainy, to powinno się to odbyć w ramach misji poza NATO i nie powinno być objęte artykułem 5. Traktatu Północnoatlantyckiego. - Mówiąc jasno, wojska amerykańskie nie zostaną rozmieszczone w Ukrainie w ramach jakiejkolwiek gwarancji bezpieczeństwa - powiedział.
5. Europa powinna się bardziej zaangażować we własne bezpieczeństwo
Hegseth wskazał, że to Europa musi zapewniać Kijowowi przeważającą część przyszłej śmiercionośnej i nieśmiercionośnej pomocy, a "ochrona bezpieczeństwa europejskiego musi być imperatywem dla europejskich członków NATO". Mówił o przekazywaniu większej ilości amunicji i sprzętu, ale także o informowaniu obywateli w każdym z krajów o zagrożeniu, przed jakim stoi Stary Kontynent.
ZOBACZ TEŻ: Wysłannik Trumpa spotkał się z Putinem. Rozmawiali trzy godziny
6. Europa musi zwiększać wydatki na obronność
Według nowego szefa Pentagonu jedynym sposobem na wyjście naprzeciw zagrożeniom dla Europy jest zwiększanie wydatków na obronność. - 2 procent to za mało. Prezydent Trump wzywa do 5 procent i ja się z tym zgadzam - podkreślił. - Zwiększenie zaangażowania we własne bezpieczeństwo jest zaliczką na przyszłość - dodał. - Polska już wydaje 5 procent PKB na obronność, co jest wzorem dla kontynentu - podkreślił.
7. Priorytetem USA odstraszanie przed wojną na Pacyfiku
Hegseth dał do zrozumienia, że Ameryka nie może skupiać się przede wszystkim na bezpieczeństwie Europy, bo uniemożliwiają to "surowe strategiczne realia". - Stany Zjednoczone stoją w obliczu poważnych zagrożeń dla naszej ojczyzny. Musimy, i skupiamy się, na bezpieczeństwie naszych własnych granic - zaznaczył. Wskazał też m.in. na Chiny, które "mają zamiar zagrozić" Amerykanom, a USA "priorytetowo traktują odstraszanie przed wojną z Chinami na Pacyfiku".
8. USA zaangażowane w NATO, ale nie będą tolerować nierównych relacji
W swoim przemówieniu Hegseth zaznaczył, że oprócz angażowania się w pilne potrzeby Ukrainy, Europejczycy powinni też myśleć o długoterminowych celach w zakresie obrony i odstraszania. - Nasz transatlantycki sojusz przetrwał dziesięciolecia. I w pełni oczekujemy, że będzie trwał przez kolejne pokolenia. Ale to nie stanie się tak po prostu. Będzie to wymagało od naszych europejskich sojuszników wkroczenia i przejęcia odpowiedzialności za konwencjonalne bezpieczeństwo na kontynencie - wskazał.
- Stany Zjednoczone pozostają zaangażowane w sojusz NATO i partnerstwo obronne z Europą. Ale nie będą dłużej tolerować nierównych relacji, które zachęcają do zależności. Priorytetem naszych relacji będzie raczej umożliwienie Europie wzięcia odpowiedzialności za własne bezpieczeństwo - dodał.
ZOBACZ TEŻ: "Radykalna zmiana", "punkt zwrotny". Światowe media o rozmowie Trumpa z Putinem
Autorka/Autor: pb//mm
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/OLIVIER HOSLET