Amerykańska Straż Wybrzeża poszukuje pasażera, który w nocy z wtorku na środę wypadł za burtę statku wycieczkowego Quantum of the Seas. Mężczyzna, którego tożsamości nie ujawniono, miał wpaść do wody na środku Pacyfiku, około tysiąca kilometrów od Hawajów.
Straż Wybrzeża USA przekazała, że w środę około godz. 1:00 w nocy otrzymała zgłoszenie od załogi statku wycieczkowego Quantum of the Seas. Przekazano, że dwie godziny wcześniej, około 926 km na południe od Hawajów, mężczyzna wypadł za burtę jednostki. "Załoga statku natychmiast rozpoczęła poszukiwania i akcję ratowniczą oraz współpracuje ściśle z lokalnymi władzami" - podkreśliła w oświadczeniu firma Royal Caribbean, organizator rejsu.
ZOBACZ TEŻ: Turyści nurkowali w oceanie, gdy "zdali sobie sprawę, że łódź ich zostawiła i po nich nie wróci"
Człowiek wypadł za burtę
Statek pozostał na miejscu przez około dwie godziny. Załoga wrzuciła do wody sześć kół ratunkowych, próbując ratować pasażera. Gdy nie udało się go odnaleźć, wycieczkowiec odpłynął. Nie ujawniono tożsamości zaginionego mężczyzny, jednak według informacji medialnych pochodził on z Australii. Od środy okolicę patrolują śmigłowce Straży Wybrzeża USA. Straż wydała również pilne wezwanie do wszystkich statków w okolicy, które byłyby w stanie pomóc w poszukiwaniach. W czwartek rano informowano, że mimo wysiłków jak dotąd nie natrafiono na żaden ślad zaginionego.
Nie wiadomo, w jakich okolicznościach mężczyzna znalazł się w wodzie. Georgina Thompson, jedna z pasażerek statku, opowiedziała w rozmowie z portalem Nine News, że gdy wraz z mężem położyli się spać, usłyszeli załogę wykrzykującą hasło "Oscar, oscar, oscar" - to kod obowiązujący na statku, oznaczający, że pasażer wypadł za burtę. Gdy wyszli na pokład, zauważyli, że wszędzie dookoła były włączone światła i rozmieszczono łodzie ratunkowe. - Świecono wzdłuż zewnętrznej części statku do samego dołu. Przyglądaliśmy się, rozświetlano większość oceanu, a było bardzo ciemno - relacjonowała. - Wiedzieliśmy, że coś złego się wydarzyło - dodała.
Inny pasażer wycieczkowca opublikował w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać światła, którymi przeszukiwano w ciemnościach powierzchnię oceanu. "Na całym statku rozległy się liczne komunikaty do niektórych gości, aby skontaktowali się z załogą. Kazano nam wrócić do kabin i upewnić się, że są wszyscy z naszych grup" - napisał. Dodał, że około 30 minut po północy pozwolono gościom wyjść z kabin i ogłoszono, że usługi na statku ponownie będą dostępne.
Statek Quantum of the Seas
Wycieczkowiec Quantum of the Seas odbył swój dziewiczy rejs w 2014 roku - z Southampton do Nowego Jorku - i był wówczas reklamowany jako "najinteligentniejszy statek wycieczkowy na świecie". Na pokładzie znajdują się m.in. roboty pełniące funkcje kelnerów. Ma 16 pięter, może pomieścić 4,5 tys. pasażerów i 1,5 tys. członków załogi.
Do wypadku doszło na dwa dni przed planowanym osiągnięciem docelowego portu przez statek. Quantum of the Seas wypłynął z Brisbane 12 kwietnia i do Honolulu miał dopłynąć 28 kwietnia.
Źródło: CNN, Guardian, Instagram
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock