Stetson jest synem dwóch matek - po zapłodnieniu zarodek znajdował się w ciele jednej kobiety, by po pięciu dniach zostać przetransportowany do drugiej. Dziecko jest zdrowie, choć zastosowana metoda jest niezwykle rzadko stosowana.
Stetson jest zdrowym, radosnym 5-miesięcznym chłopcem. - Przyszedł na świat w wyjątkowy sposób - mówi mama chłopca Ashleigh Coulter.
Na jego temat rozpisują się amerykańskie media. Obie jego mamy, dzięki specjalnej procedurze, nosiły go w sobie.
"Chciałam mieć dziecko, ale nie chciałam rodzić"
- Marzyłam o ciąży od bardzo dawna - mówi Ashleigh Coulter. - Zawsze chciałam mieć dziecko, ale nie chciałam rodzić - dodaje jej partnerka, Bliss.
Kobiety poznały się 6 lat temu. Dziś są szczęśliwym małżeństwem, mieszkają na farmie w Teksasie i mają hodowlę koni. Marzyły o dziecku i zdecydowały się na wyjątkową formę rodzicielstwa.
- To pierwszy raz, gdy dwie kobiety fizycznie wspólnie nosiły w sobie swoje dziecko - twierdzi Kathy Doody, specjalistka leczenia niepłodności. - To po prostu troszeczkę inaczej przeprowadzony zabieg in vitro - wyjaśnia Grzegorz Mrugacz, ginekolog z Kliniki Leczenia Niepłodności "Bocian".
Jedna z kobiet, Bliss, była dawczynią komórek jajowych. Razem z nasieniem od dawcy komórki zostały zamknięte w specjalnej silikonowej kapsule, którą następnie umieszczono w macicy kobiety na pięć dni.
- Po pięciu dniach hodowli zarodków wewnątrz jamy macicy, ewakuowaną tę kapsułę i gotowy zarodek, pięciodniowy przetransferowano do macicy jej partnerki. W ten sposób uzyskano ciążę - mówi Mrugacz.
"Nowe możliwości dla par jednopłciowych"
Sukcesem zakończyła się już pierwsza próba. To metoda znana, chociaż bardzo rzadko stosowana. Wątpliwości budzi przede wszystkim jej skuteczność.
- Tam, gdzie są problemy z uzyskaniem zarodków, w ogóle się ona nie nadaje. Trzeba to uczciwie powiedzieć od razu, że nie jest to metoda dla wszystkich - ocenia doktor Mrugacz.
Jednak lekarze z kliniki leczenia niepłodności w teksańskim Bedford zamierzają teraz korzystać z niej częściej. - To otwiera nowe drogi, nowe możliwości dla par jednopłciowych - mówi Kathy Doody.
Stetson już ma towarzystwo. W sierpniu w taki sam sposób w innym małżeństwie jednopłciowym na świat przyszła zdrowa dziewczynka.
- W Polsce z punktu widzenia prawnego taka procedura jest niemożliwa. Nie jest to przekroczenie barier, ponieważ nie jest to manipulowanie na materiale genetycznym, więc jeśli akceptujemy in vitro, to taka metoda też jest akceptowalna. Problemem jest kwestia skuteczności - kontynuuje doktor Mrugacz.
"To nas do siebie jeszcze bardziej zbliżyło"
Dla Ashleigh i Bliss to także kwestia psychologiczna, zaspokojenie silnego macierzyńskiego instynktu i rodzicielskie spełnienie. - To było dla nas wyjątkowe przeżycie, w które obie byłyśmy zaangażowane. Każda z nas odegrała w tym wszystkim swoją rolę. To doświadczenie jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyło - tłumaczyła Ashleigh Coulter.
Kobiety już planują młodsze rodzeństwo dla Stetsona. W klinice mają jeszcze dwa zamrożone zarodki.
Autor: asty//plw / Źródło: tvn24