Pentagon ma gotowy plan masowego ataku lotniczego na 1200 celów w Iranie. Akcja miałaby zniszczyć militarne zaplecze Iranu w ciągu najwyżej trzech dni - informuje dziennik "Sunday Times".
- Celem jest zniszczenie całej infrastruktury wojskowej Iranu - mówił "Sunday Times" Alexis Debat, dyrektor departamentu ds. terroryzmu w ośrodku analitycznym Nixon Center. Powoływał się na rozmowy z planistami Pentagonu. Według Debata bomby spadną na lotniska, bazy wojsk lądowych i ośrodki dowodzenia.
Wiadomość o planach Pentagonu zbiegła się w czasie z wypowiedzią prezydent Iranu Mahmuda Ahmadineżada o tym, że Teheran osiągnął jeden z celów swego programu atomowego i wykorzystuje już ponad 3 tys. wirówek do wzbogacania uranu.
- Teheran rozpoczął eksploatację 3 tys. wirówek i każdego tygodnia instaluje nową kaskadę 164 wirówek - oświadczył Ahmadineżad.
Iran od dawna zapewnia, że jego program atomowy ma charakter cywilny. Stany Zjednoczone zarzucają jednak Teheranowi dążenia do budowy broni jądrowej, która może zagrozić USA.
W ubiegłym tygodniu George Bush powiedział wprost, że trzeba rozprawić się z Iranem "zanim będzie za późno". Na spotkaniu z amerykańskimi weteranami ostrzegał, że Teheran szykuje Bliskiemu Wschodowi zagładę.
- Iran stawia cały Środkowy Wschód w cieniu nuklearnego holokaustu - mówił prezydent USA. Wyraził również "brak wiary w pomyślność jakichkolwiek dyplomatycznych kroków", podejmowanych w stosunku do Iranu.
Profesor Ray Takeyh, ekspert do spraw stosunków międzynarodowych, ostrzega jednak, że straszenie Iranu może mieć dramatyczne konsekwencje. Jego zdaniem może to skłonić Irańczyków do rozpoczęcia wojny atomowej "bez względu na finansowe i polityczne konsekwencje".
- Może dobrym sposobem na rozwiązanie irańskiego problemu jest bycie niedbałym. Wcześniejsze działania nie były skuteczne, więc może ignorowanie Iranu będzie - powiedział Takeyh.
Źródło: Sunday Times
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl