Pilot awionetki musiał w niedzielę awaryjnie lądować na torach kolejowych w Los Angeles w Kalifornii. Zdarzenie dostrzegli policjanci, którzy ruszyli na pomoc. Sytuacja była niebezpieczna, bo okazało się, że mężczyzna siedzący za sterami samolotu jest ranny, a do samolotu zbliżał się pociąg. Funkcjonariusze zdołali wyciągnąć pilota z kabiny na sekundy przed tym, jak jego maszyna została roztrzaskana przez jadący z dużą szybkością skład kolei podmiejskiej.
Do zdarzenia doszło w Los Angeles na torach przy skrzyżowaniu ulic San Fernando Rd i Osborne St. Jak przekazała policja, samolot lądował awaryjnie po tym, jak w trakcie lotu całkowicie stracił moc.
Pilot uratowany w ostatniej chwili
- Start samolotu się nie udał i maszyna wylądowała na torach kolejowych w okolicach często uczęszczanego skrzyżowania - relacjonował agencji Reutera wydarzenie Luis Jimenez, który nakręcił wypadek. - Policjanci uratowali pilota na kilka sekund przed zderzeniem, część odłamków z rozbitego samolotu prawie mnie uderzyła - dodał.
Stacja ABC precyzuje, że funkcjonariusze wyciągnęli zakrwawionego, około 70-letniego pilota z awionetki na pięć sekund przed wypadkiem. Mężczyzna został zabrany do szpitala, jest w stabilnym stanie, doznał jedynie niewielkich obrażeń. W zdarzeniu nie ucierpiał nikt inny.
Komenda policji w Los Angeles pogratulowała na Twitterze swoim funkcjonariuszom, którzy "wykazali się bohaterstwem i podczas błyskawicznej akcji uratowali życie pilota". Opublikowała też w mediach społecznościowych nagranie zarejestrowane prawdopodobnie kamerą z munduru funkcjonariusza, pokazujące przebieg akcji ratunkowej.
Źródło: PAP, Los Angeles Times