Putin "zdeformował" porządek. Sześć kwestii, "które powinny cechować politykę Zachodu wobec Rosji"

Źródło:
tvn24.pl, "Politico"

Kampania prezydencka w USA jest dobrym momentem do przemyślenia amerykańskiej polityki zagranicznej, jednak debata będzie niepełna, jeżeli nie włączymy do niej perspektywy państw sojuszniczych USA z Europy Środkowej i Wschodniej - napisano w liście otwartym, pod którym podpisało się kilkudziesięciu polityków, dyplomatów i specjalistów od polityki zagranicznej z naszego regionu. Jest to polemika z listem 103 amerykańskich ekspertów od stosunków międzynarodowych, którzy wskazali na konieczność "przemyślenia" relacji między USA a Rosją.

List otwarty podpisany przez 103 specjalistów w dziedzinie polityki zagranicznej oraz byłych dyplomatów został opublikowany przez Politico na początku sierpnia. "To czas, by przemyśleć naszą politykę wobec Rosji" - zatytułowano dokument.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

Autorzy zwracają uwagę na negatywne postępowanie Rosji w zakresie relacji międzynarodowych, takie jak inwazja na Ukrainę czy ingerowanie w wybory demokratyczne na świecie poprzez rozbudowaną sieć hackerską. Wskazują jednak między innymi na to, że "przywrócenie normalnych kontaktów dyplomatycznych [między państwami - red.] powinno być najwyższym priorytetem dla Białego Domu wpieranego przez Kongres".

Władimir Putinkremlin.ru

"Debata będzie niepełna, jeżeli nie włączymy do niej perspektywy państw Europy Środkowej i Wschodniej"

Polemikę z listem podpisanym przez 103 amerykańskich sygnatariuszy wystosowało kilkudziesięciu specjalistów z dziedziny polityki zagranicznej, byłych i obecnych polityków i dyplomatów z regionu Europy Środkowo-Wschodniej. "Kampania prezydencka w USA jest dobrym momentem do przemyślenia amerykańskiej polityki zagranicznej, a czyniąc to Stany Zjednoczone przypominają innym krajom o tym, jak ważna jest otwarta debata" - zwróciło uwagę trzech głównych autorów listu - dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Sławomir Dębski, Jakub Janda z Europejskiego Centrum Polityki Bezpieczeństwa w Pradze oraz James Sherr z Estońskiego Instytutu Polityki Zagranicznej.

Pod listem podpisało się kilkunastu polityków i dyplomatów z Polski, między innymi były prezydent Aleksander Kwaśniewski, były marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna, a także byli ministrowie spraw zagranicznych - Adam Daniel Rotfeld oraz Witold Waszczykowski.

Wśród innych sygnatariuszy listu są także byli prezydenci Litwy: Valdas Adamkus i Dalia Grybauskaite, Łotwy: Valdis Zatlers i Vaira Vike-Freiberga oraz Estonii Toomas-Hendrik Ilves. Pod pismem podpisali się także politycy i dyplomaci z takich krajów jak: Ukraina, Gruzja, Słowacja czy Czechy.

"Uważamy jednak, że ta debata będzie niepełna, jeżeli nie włączymy do niej perspektywy państw sojuszniczych USA z Europy Środkowej i Wschodniej" - podkreślili.

CZYTAJ TAKŻE: Topnieje przewaga Bidena nad Trumpem. Sondaże po konwencji republikanów

Zdaniem autorów listu "utrzymywanie prawnych i normatywnych podwalin pod postzimnowojenną Europę było fundamentalnym interesem USA przez blisko 30 lat". Zwrócili uwagę, że przez ostatnie dekady w licznych porozumieniach wskazywano na konieczność "poszanowania suwerenności, niepodległości, integralności terytorialnej i wolności wyboru [państw] jako oznaki 'nowej ery'".

"Zaakceptowanie tych zasad - najpierw przez Związek Radziecki pod wodzą Michaiła Gorbaczowa, a następnie Federację Rosyjską prezydenta Borysa Jelcyna - zakończyło zimną wojnę. To porozumienie dało bezpieczeństwo, stabilność i dobrobyt większości kontynentu" - napisano.

"W 2014 roku prezydent Władimir Putin zdecydował o 'zdeformowaniu' tego porządku"

Sygnatariusze zauważyli, że sytuację zmieniła rosyjska agresja w Gruzji w 2008 roku "jak również - z większą zuchwałością - na Ukrainę sześć lat później". "W 2014 roku prezydent Władimir Putin zdecydował o 'zdeformowaniu' tego porządku. Wojna hybrydowa, jaką Rosja narzuciła Ukrainie - od dezinformacji po korupcję finansową - została zaprojektowana tak, by podkopać liberalne demokracje i osłabić transatlantycką spójność. A to są sprawy niesłychanie ważne" - napisano w liście.

Autorzy i sygnatariusze zgodzili się z amerykańskimi ekspertami co do zawartej w ich liście tezy o konieczności "znalezienia lepszego sposobu na 'efektywniejsze radzenie sobie' z rosyjskimi hakerami, ingerencją w wybory czy dezinformacją", jednak uważają, że autorzy tamtego stanowiska "robią to bez wyciągnięcia niezbędnej konkluzji, że wszystko to są działania wrogiego mocarstwa".

"Nie apelują zarówno o odrzucenie, jak i o zintensyfikowanie sankcji [na Rosję - red.]. Zamiast tego tłumaczą, wbrew logice, że 'stałe utrzymywanie' sankcji 'zniechęca Moskwę do możliwej zmiany kursu'. Autorzy wzmiankują również o 'uczciwym' i 'akceptowalnym' rozwiązaniu sytuacji na Ukrainie, nie tłumacząc nam, czy zakłada to przywrócenie suwerenności tego kraju i jego integralności terytorialnej" - wskazują.

POLITYKA ZAGRANICZNA ROSJI. NAJNOWSZE INFORMACJE NA PORTALU TVN24.PL >>>

W liście, pod którym znalazły się podpisy także polskich polityków, dyplomatów i ekspertów, zwrócono również uwagę na wzmiankę zawartą w dokumencie opublikowanym przez Politico, jakoby konieczne było "odbudowanie amerykańsko-rosyjskiego przywództwa w zarządzaniu nuklearnym światem".

"Nie odnotowują jednak [autorzy amerykańskiego listu - red.], że takie przywództwo było właściwe dla czasów zimnowojennych, a związane z nim właściwe zarządzanie pozwoliło przetrwać bardzo poważne wyzwania tamtej ery. Podzielamy obawy autorów dotyczące erozji reżimu kontroli zbrojeń, żmudnie konstruowanego w związku z dekadami rywalizacji supermocarstw. Niemniej Stany Zjednoczone nie postrzegały zagrożenia nuklearnego jako powodu do zmiany kursu w czasie zimnej wojny i nie widzimy powodu, dla którego miałyby robić to teraz" - zaznaczono.

Priorytety relacji Rosja - Zachód

Autorzy wymienili sześć priorytetowych kwestii, które ich zdaniem powinny cechować politykę Zachodu, w tym USA, wobec Rosji. "Po pierwsze, utrzymanie obrony i bezpieczeństwa euroatlantyckiego w bliskim porozumieniu i współpracy z sojusznikami" - wskazali.

Jako drugą wymieniono konieczność powrotu do politycznej integralności Europy i Stanów Zjednoczonych i porzucenie izolacjonistycznych doktryn, jak np. "America First" Donalda Trumpa.

"Po trzecie, utrzymanie powstałego po zimnej wojnie porozumienia i powstrzymanie tych, którzy chcieliby to zmienić" - napisano, wskazując na potrzebę obrony integralności terytorialnej i suwerenności państw.

W czwartym punkcie wskazano na potrzebę zaangażowania Rosji w odbudowę systemu kontroli zbrojeń. "Aby była efektywna, kontrola zbrojeń musi dotrzymywać kroku nowej rzeczywistości militarnej" - zwrócono uwagę.

Autorzy poruszyli również konieczność usamodzielnienia się europejskich i amerykańskich podmiotów od zależności Moskwy, zarówno w polityce, jak i biznesie.

Po szóste, zwrócono uwagę, że przywracając dialog z Rosją, należy pamiętać, że to jej władze doprowadziły do jego "ograniczenia".

Odpowiedź 33 amerykańskich dyplomatów

List "103" spotkał się także z odpowiedzią Davida Kramera, którego wsparło 33 amerykańskich ekspertów zajmujących się polityką amerykańską wobec Europy i Rosji.

Uważają oni propozycję "nowego resetu" za fatalną rekomendację dla polityki zagranicznej USA.

"Głęboko wierzymy, że teraz nie jest - jak sugerują autorzy listu - czas na kolejny reset z Moskwą. Działania i zachowania reżimu Władimira Putina stanowią raczej zagrożenie dla amerykańskich interesów i wartości" - czytamy w liście 33 ekspertów.

Autorka/Autor:ft, pp/kab

Źródło: tvn24.pl, "Politico"

Źródło zdjęcia głównego: US Army / Ismael Ortega