Stany Zjednoczone skrytykowały w poniedziałek starcia sił tureckich z niektórymi syryjskimi ugrupowaniami opozycyjnymi w północnej Syrii jako "niedopuszczalne". Wezwały uczestników tych walk do skoncentrowania się na wojnie z tzw. Państwem Islamskim (IS).
"Chcemy wyraźnie powiedzieć, że uznajemy te starcia - na obszarach, na których nie ma IS - za niedopuszczalne" - napisał na Twitterze Brett McGurk, specjalny wysłannik prezydenta USA w koalicji walczącej z tzw. Państwem Islamskim. Podkreślił, że IS stanowi "śmiertelne i powszechne zagrożenie".
Oświadczenie w tej sprawie wydał także amerykański Departament Obrony. Wezwał Turcję i syryjską opozycję by przestali ze sobą walczyć i podkreślił, że "nieskoordynowane operacje i manewry w północnej Syrii dadzą jedynie więcej swobody bojownikom IS".
Siły tureckie i sprzymierzone z nimi opozycyjne ugrupowania syryjskie zajęły w niedzielę w północnej Syrii terytorium kontrolowane przez Syryjskie Siły Demokratyczne, w skład których wchodzi także kurdyjska milicja YPG (Ludowe Jednostki Samoobrony).
Turcja zarzuca "czystki etniczne"
Ankara twierdzi, że jej celem w Syrii jest wyparcie tzw. Państwa Islamskiego, ale także zapewnienie, by kurdyjska milicja nie poszerzyła terytorium, które kontroluje wzdłuż granicy z Turcją.
W poniedziałek szef tureckiej dyplomacji oskarżył siły kurdyjskie o dokonywanie "czystek etnicznych" w północnej Syrii oraz wezwał je, aby natychmiast wycofały się na wschód od Eufratu.
- Ludzie, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia tych miejsc (na północy Syrii), powinni powrócić na te obszary, powinni tam żyć, ale to nie jest celem YPG. YPG zaangażowane są w czystki etniczne, oni umieszczają tam, kogo chcą - powiedział Mevlut Cavusoglu na konferencji prasowej w Ankarze.
Rzecznik YPG Redur Xelil powiedział agencji Reutera, że twierdzenia władz Turcji, iż YPG walczą na zachód od Eufratu są nieprawdziwe i są pretekstem do zajmowania syryjskiego terytorium.
Ataki na siły kurdyjskie
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka wspierani przez Turcję rebelianci zajęli w niedzielę kontrolowane dotąd przez Kurdów dwie miejscowości na północy Syrii koło Dżarabulusu, al-Amarnę i Ajn al-Bajdę. Miejscowości te były dotychczas pod kontrolą Rady Wojskowej Dżarabulusu - kurdyjskich sił wchodzących w skład Syryjskich Sił Demokratycznych, które się stamtąd wycofały.
Tego samego dnia siły zbrojne Turcji poinformowały, że w nalotach tureckich sił powietrznych w północnej Syrii zginęło 25 bojowników kurdyjskich.
Kurdyjscy bojownicy z YPG są wspierani przez Stany Zjednoczone w walce z tzw. Państwem Islamskim. Jednak Turcja uważa YPG za organizację terrorystyczną, powiązaną z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK).
Autor: mm//rzw / Źródło: PAP, Reuters