Kobieta przeżyła prawie pięć dni uwięziona w swoim samochodzie po wypadku, do którego doszło w środku lasu. Kierowany przez nią pojazd stoczył się ze skarpy, a w miejscu zdarzenia nie było zasięgu, więc nie mogła wezwać pomocy.
Do wypadku doszło w środę 3 stycznia w hrabstwie San Bernardino na terenie Angeles National Forest niedaleko Los Angeles. Jadąca swoim pick-upem kobieta w pewnym momencie zjechała z drogi Mount Baldy i stoczyła się około 30 metrów w dół ze skarpy. Przez niemal pięć dni pozostała uwięziona w środku gęstego lasu w zniszczonym pojeździe, bo nie była w stanie się z niego wydostać, a przez brak zasięgu nie mogła wezwać pomocy.
Kobieta przeżyła pijąc deszczówkę
Policja z Los Angeles przekazała, że kobietę udało się odnaleźć, bo przypadkowy spacerowicz w niedzielę zauważył jej samochód. Była przytomna i nie doznała poważnych obrażeń w wypadku, ale przetransportowano ją do szpitala. Potwierdziła funkcjonariuszom, że była uwięziona w samochodzie od poprzedniej środy.
Amerykańskie media zauważają, że w tych dniach w okolicy nocą było bardzo zimno i deszczowo. Cytowani przez stację NBC Los Angeles bliscy kobiety twierdzą, że przeżyła ona dzięki temu, że piła deszczówkę spływającą po pękniętej szybie samochodu. - Nie miała ze sobą wody. Przednia szyba była pęknięta, dzięki czemu mogła pić wodę z deszczu - przekazał ojczym kierującej, Bill Cubbs. - To, że przeżyła, to noworoczny cud - ocenił z kolei kapitan Matt Brossard z Służby Leśnej USA, która uczestniczyła w akcji ratunkowej.
Kobieta przekazała policjantom, że do wypadku doszło po tym, jak próbowała uniknąć zderzenia z jeleniem, a następnie straciła kontrolę nad pojazdem. Cubbs poinformował, że stan kobiety pozostaje stabilny i że wraca do zdrowia po kontuzji nogi i hipotermii.
Źródło: ABC7, NBC Los Angeles