Samolot awaryjnie lądował na środku autostrady, uderzył w samochód i stanął w płomieniach

Źródło:
Reuters, CBS News

Samolot rozbił się na środku autostrady w Kalifornii, po czym uderzył w pick-upa, zjechał na bok i zapalił się. Pasażerowi i pilotowi udało się wydostać z maszyny.

Do wypadku doszło na autostradzie w Coronie w stanie Kalifornia, w hrabstwie Riverside, około 80 kilometrów na wschód od Los Angeles. Nagranie pokazuje zwęglony jednosilnikowy Piper Cherokee, którego pilot zdołał wcześniej wylądować między pasami. Zarówno on, jak i pasażer, zdążyli się bezpiecznie ewakuować.

CoronaFireDept/Twitter

Według kapitana Levi Millera z kalifornijskiego patrolu drogowego, samolot, który zmierzał do portu w Coronie, miał awarię silnika i musiał awaryjnie lądować. Na konferencji przekazał, że niewielki ruch na trasie "zapobiegł tragedii".

- Dzisiaj o godzinie 12.31 na trasie Eastbound 91 doszło do wypadku lotniczego na pasach autostrady. Pilot twierdzi, że doszło do awarii silnika, stąd został zmuszony do zejścia na pas w ramach awaryjnego lądowania. W tym czasie uderzył w jeden pojazd. W pick-upie było trzech pasażerów, z wypadku wyszli bez szwanku - przekazał.

Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) będzie badać, co doprowadziło do awaryjnego lądowania.

Autorka/Autor:akw/kab

Źródło: Reuters, CBS News

Źródło zdjęcia głównego: CoronaFireDept/Twitter