Joe Biden obchodził 50. rocznicę tragicznej śmierci żony i córki. Zginęły w wypadku, jadąc po choinkę

Źródło:
Politico, ABC News

W niedzielę 18 grudnia rodzina Joe Bidena wzięła udział w prywatnej ceremonii, upamiętniającej 50. rocznicę śmierci Neili i Naomi Biden. Pierwsza żona i córka obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych zginęły w wypadku samochodowym, gdy jechały kupić choinkę na święta.

Tragicznego dnia 30-letnia Neila Biden wybrała się wraz z trójką dzieci: 13-miesięczną Naomi, 4-letnim Beau oraz 3-letnim Hunterem, by kupić choinkę na święta. W samochód, którym podróżowała rodzina, uderzył ciągnik siodłowy. Śmierć poniosły żona i córka prezydenta, jego synowie odnieśli ciężkie obrażenia. W ceremonii upamiętniającej te wydarzenia prezydentowi towarzyszyła małżonka Jill, dzieci Ashley i Hunter oraz wnuki: Naomi, Finnegan, Maisy, Natalie oraz Hunter. Rodzina uczestniczyła we mszy, która odbyła się w kościele Świętego Józefa na Brandywine w Wilmington. 

Joe Biden wspomina tragiczny dzień

- Byłem właśnie w Waszyngtonie, zatrudniałem nowych pracowników, kiedy dostałem telefon od ratowników medycznych. Do telefonu podeszła całkiem młoda kobieta. Była strasznie zdenerwowana. "Musisz wrócić do domu. Był wypadek. Ciągnik uderzył w twoją żonę i troje dzieci, gdy pojechali na zakupy", powiedziała - wspominał tragiczne wydarzenia Joe Biden podczas jednego z wystąpień.

W dalszej części przemówienia prezydent dodał, że życie jego synów również było zagrożone. Jak wyznał, gdyby nie starania ekipy ratunkowej i zastosowanie specjalistycznego sprzętu - tzw. szczęk życia - do wyciągnięcia dzieci z pojazdu, "moich chłopców też by tu nie było". Stan Beau i Huntera był na tyle poważny, że Biden, wybrany w listopadzie 1972 roku na senatora Delaware, oficjalne zaprzysiężenie na stanowisko składał przy szpitalnych łóżkach synów. 

Za namową innych polityków, Biden postanowił nie rezygnować z urzędu. Kontynuował karierę polityczną, kursując regularnie między Waszyngtonem a Delaware, by móc zajmować się dziećmi. Pięć lat później poślubił swą obecną żonę Jill, która w 1981 roku urodziła córkę Ashley. W 2015 syn obecnego prezydenta Beau Biden zmarł w wieku 46 lat wskutek nowotworu mózgu.

Tragiczne doświadczenia utraty najbliższych ukształtowały Bidena. Późniejsza otwartość prezydenta na tematykę żałoby i zdolność do wyrażania solidarności z Amerykanami w trudnych dla nich chwilach stały się jednym z głównych wyróżników jego wizerunku. 

ZOBACZ TEŻ: Joe Biden wspominał ofiary ataków z 11 września. "Będziemy utrzymywać pamięć o wszystkich życiach, które odebrano"

Autorka/Autor:jdw//az

Źródło: Politico, ABC News