Z jadącego szkolnego autobusu w mieście Harrison w amerykańskim stanie Arizona wypadła na jezdnię 4-letnia dziewczynka. Kierowca pojazdu nie zauważył zdarzenia i pojechał dalej. Wypadek nagrała kamera zainstalowana w samochodzie jadącym za autobusem, a niegroźnie ranne dziecko trafiło do szpitala.
Na nagraniu widać, jak drzwi pojazdu otwierają się i wisi na nich dziewczynka. Następnie spada na jezdnię, a autobus jedzie dalej i znika za zakrętem. - Dziewczynka była w niebezpieczeństwie. Nie mogłem nie zareagować - mówi Ryan Ciampoli, świadek zdarzenia.
"Pytała, gdzie jest mama"
Kiedy mężczyzna podbiegł do leżącej dziewczynki, okazało się, że jest nieprzytomna. Została zabrana z drogi, po chwili jednak dziecko zaczęło reagować.
- Dotarło do niej, co się stało. Krzyczała i pytała, gdzie jest jej mama. W takich sytuacjach serce się kraje - mówi Ryan Ciampoli.
Karetka przyjechała na miejsce po zaledwie pięciu minutach. Dziewczynka trafiła do szpitala, gdzie okazało się, że ma złamaną szczękę. W najbliższych dniach, po przejściu operacji, powinna wrócić do domu.
Autor: mm/sk / Źródło: CNN