Były prezydent USA Donald Trump ma zakaz publicznego wypowiadania się na temat świadków i personelu sądu przed rozprawą karną, która odbędzie się 15 kwietnia. Sprawa dotyczy zatajenia faktu przekazania pieniędzy gwieździe filmów pornograficznych.
Sędzia Juan Merchan uwzględnił wniosek biura prokuratora okręgowego na Manhattanie Alvina Bragga, który ściga byłego prezydenta USA Donalda Trumpa, a obecnie kandydata Partii Republikańskiej w jesiennych wyborach prezydenckich.
"Jego wypowiedzi zawierały groźby, podżeganie i oczernianie" – napisał Merchan, odnosząc się do niektórych wcześniejszych ataków Trumpa kierowanych w stronę świadków, prokuratorów i sędziów w różnych sprawach.
"Podżegające pozasądowe oświadczenia niewątpliwie mogą utrudnić prawidłowe funkcjonowanie tego sądu" – napisał sędzia.
Sprzeciw prawników Trumpa
Rzecznik kampanii Trumpa - Steven Cheung ocenił, że sądowy zakaz jest niezgodny z konstytucją. - Amerykańscy wyborcy mają podstawowe prawo usłyszeć nieocenzurowany głos głównego kandydata na najwyższy urząd w kraju – powiedział.
Prawnicy Trumpa twierdzili wcześniej, że nakaz milczenia pozostawi go bezbronnym wobec ataków przeciwników politycznych.
Wtorkowe zarządzenie uniemożliwiło Trumpowi wypowiadanie się na temat świadków, personelu sądu, prokuratorów i członków ich rodzin.
Już wcześniej sąd zakazywał byłemu prezydentowi wypowiadanie się w związku z jego cywilnym procesem o oszustwo dotyczące wyceny jego majątku. Po komentarzach Trumpa, sędzia Arthur Engoron powiedział, że sąd został "zalany" setkami gróźb ze strony zwolenników byłego prezydenta.
Trump oskarżany o zapłatę i próbę uciszenia Stromy Daniels
4 kwietnia 2023 roku Donald Trump usłyszał w nowojorskim sądzie 34 zarzuty związane z fałszowaniem dokumentacji biznesowej, w tym zapłacenia 130 tys. dolarów w celu ukrycia negatywnych informacji, które zaszkodziłyby jego kampanii wyborczej z 2016 roku.
Kwota ta miała być przekazana na rzecz aktorki filmów dla dorosłych Stormy Daniels w zamian za jej milczenie o domniemanych relacjach seksualnych z Donaldem Trumpem. Były prezydent USA nie przyznał się do winy.
Źródło: Reuters