"Kompilacja kłamstw i zmyślonych historii" - napisał w czwartek prezydent Donald Trump o książce swojego byłego doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona, która opowiada o kulisach pracy Białego Domu. Sekretarz stanu USA Mike Pompeo nazwał autora publikacji "zdrajcą".
"John Bolton rozprzestrzenia szereg kłamstw, półprawd oraz jawnego fałszu" - napisał na Twitterze Mike Pompeo. Dodał, iż "smutne oraz niebezpieczne jest to, że ostatnia publiczna rola Boltona to rola zdrajcy, który wyrządził szkody Ameryce". "Do naszych przyjaciół na świecie: wiecie, że Ameryka prezydenta Donalda Trumpa jest siłą na rzecz dobra na świecie" - podkreślił szef amerykańskiej dyplomacji.
"Kompilacja kłamstw i zmyślonych historii"
Książka "The Room Where It Happened. A White House Memoir" ("Pokój, w którym to się stało. Pamiętnik z Białego Domu") opowiada o 17 miesiącach pracy Johna Boltona w Białym Domu i ma oficjalną premierę w najbliższy wtorek. Fragmenty publikacji przytaczają amerykańskie media. Były współpracownik prezydenta Trumpa pisze, że nie jest w stanie wskazać żadnej decyzji amerykańskiego przywódcy, która nie wynikałaby z "wyborczych kalkulacji". Nazywa też prezydenta USA "oszałamiająco niedoinformowanym".
Donald Trump ocenił w czwartek, że książka jego byłego doradcy to "kompilacja kłamstw i zmyślonych historii". "Wiele z absurdalnych stwierdzeń, które mi przypisuje, nigdy nie miało miejsca, to czysta fikcja" - zapewniał na Twitterze.
Były doradca prezydenta i kluczowy świadek
Bolton uznawany jest za jednego z kluczowych świadków w sprawie tzw. afery ukraińskiej. Według zeznań urzędników administracji USA miał być zaniepokojony żądaniami otoczenia Trumpa, by Ukraina wszczęła śledztwa w sprawie firmy gazowej Burisma, w której pracował syn demokratycznego rywala obecnego prezydenta w tegorocznych wyborach Joe Bidena oraz domniemanej ingerencji Kijowa w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku. We wrześniu 2019 roku Bolton przestał pracować w Białym Domu. Trump mówił, że go zwolnił, Bolton deklarował, że zrezygnował sam.
W 2019 roku znany z neokonserwatywnych poglądów Bolton odmówił złożenia zeznań w dochodzeniu w sprawie afery ukraińskiej prowadzonym przez kontrolowaną przez demokratów Izbę Reprezentantów. Rezultatem tego dochodzenia było przegłosowanie przez Izbę dwóch artykułów impeachmentu prezydenta. Trump został ostatecznie uniewinniony przez Senat USA, gdzie większość mają republikanie. Bolton deklarował gotowość do złożenia w Senacie zeznań, ale ten zadecydował, że nie będzie przesłuchiwać świadków.
W książce Bolton twierdzi, że gdyby demokraci w śledztwie wobec Trumpa wykroczyli poza kwestie Ukrainy, to prezydent wcale nie musiałby zostać uniewinniony. W reakcji na te doniesienia przywódczyni demokratów w Izbie Reprezentantów i zarazem przewodnicząca tej Izby Nancy Pelosi stwierdziła, że jeśli Bolton naprawdę był tak zaniepokojony polityką Białego Domu, to powinien ostrzec o tym Kongres. "Wybrał lojalność ponad patriotyzm. A teraz - jak myślę - dzięki swojej książce zarobi miliony" - oceniła.
Źródło: PAP