Dokumentowali "przypadki uprowadzenia dzieci". Trump wstrzymał finansowanie

Ukraina
Ewakuacja ukraińskich dzieci. Wideo archiwalne
Źródło: Reuters Archive

Departament Stanu USA zareagował na pismo demokratycznego kongresmena w sprawie programu śledzącego ukraińskie dzieci porwane do Rosji i przyznał, że został on wstrzymany po zamrożeniu finansowania pomocy zagranicznej. Zastrzegł, że baza danych dzieci nie została zlikwidowana.

Kongresmen Greg Landsman zażądał wyjaśnień od Marka Rubio - w liście do szefa dyplomacji USA zapytał, czy po zakończeniu finansowania inicjatywy, która dokumentowała rosyjskie zbrodnie wojenne, zniszczono bazę danych o ukraińskich dzieciach porwanych do Rosji - napisał we wtorek "New York Times".

Departament Stanu poinformował tego samego dnia, że baza nie została zlikwidowana, jednak resort podjął decyzję o wstrzymaniu pomocy zagranicznej finansującej program, który pozwalał na poszukiwanie dzieci uprowadzonych przez Rosjan i ich lokalizowanie.

Administracja Donalda Trumpa zawiesiła ten program 25 stycznia w ramach przeglądu nakładów na pomoc zagraniczną mającego zapobiec wydawaniu "pieniędzy amerykańskich podatników na sprawy, które nie są zbieżne z interesami USA" - napisał rzecznik resortu.

Ukrańskie dziecko
Ukrańskie dziecko
Źródło: Shutterstock

Podczas środowej rozmowy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim Trump obiecał, że będzie współpracował z obiema stronami konfliktu, by uprowadzone na Ukrainie dzieci wróciły do domu.

Łamaniem prawa międzynarodowego podczas wojny na Ukrainie, w tym dokumentacją i analizą porwań ukraińskich dzieci do Rosji, zajmował się zespół ekspercki, Laboratorium Badań Humanitarnych, Uniwersytetu Yale.

W liście do sekretarza stanu USA Landsman napisał m.in., że "zamrożenie pomocy zagranicznej zagroziło i może ostatecznie wyeliminować nasze wsparcie informacyjne dla Ukrainy". Podkreślił, że dokumentacja zawierała "dowody przypadków uprowadzenia dzieci z Ukrainy".

MTK: Putin osobiście odpowiedzialny za porwania dzieci

"NYT" wyjaśnił, że Laboratorium Badań Humanitarnych Uniwersytetu Yale było jedną z kilku instytucji, które w ciągu trzech lat otrzymały 26 mln dolarów ze środków Kongresu na badanie zbrodni wojennych popełnionych przez armię rosyjską na Ukrainie. Z bazy danych stworzonej przez ekspertów zespołu korzystał Departament Stanu USA, który m.in. mógł ją udostępniać Europolowi oraz Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu w Hadze.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: 800 plus dla ukraińskich dzieci do weryfikacji. "Żeby wyeliminować nadużycia"

Według władz w Kijowie w ciągu trwającej ponad trzy lata wojny Rosja uprowadziła z Ukrainy ok. 20 tys. dzieci. Zespół z Yale szacuje ich liczbę na 30 tysięcy. Baza danych zespołu z Yale zawiera szczegółowe informacje (imiona i nazwiska oraz zdjęcia, a także dokumentację liczącą od 20 do 30 stron) na temat 314 dzieci porwanych w Rosji.

Sędziowie Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze uznali, że osobistą odpowiedzialność za porwania ukraińskich dzieci ponosi m.in. rosyjski przywódca Władimir Putin - na tej podstawie w marcu 2023 r. MTK wydał nakaz jego aresztowania.

Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: