Izba Reprezentantów rozpocznie procedurę impeachmentu wobec prezydenta Donalda Trumpa, jeżeli wiceprezydent Mike Pence i członkowie prezydenckiej administracji nie zdecydują się na odsunięcie prezydenta od władzy – powiedziała CNN zastępczyni przewodniczącej Izby Reprezentantów Katherine Clark.
Informację o tym, że Izba Reprezentantów planuje podjąć kroki w celu odsunięcia prezydenta Donalda Trumpa, oskarżanego przez opozycję i część polityków swojej partii o prowokowanie osób, które w środę szturmowały budynek Kongresu, przekazał dziennikarz CNN Jim Sciutto na Twitterze.
"Izba Reprezentantów w połowie przyszłego tygodnia rozpocznie procedurę impeachmentu wobec prezydenta Donalda Trumpa, jeżeli wiceprezydent Mike Pence i członkowie prezydenckiej administracji nie zdecydują się na odsunięcie prezydenta od władzy" – napisał Sciutto, cytując zastępczynię przewodniczącej Izby Reprezentantów Katherine Clark.
"Prezydent elekt Biden i wiceprezydent elekt Harris koncentrują się na swoich obowiązkach"
Rzecznik Joe Bidena Andrew Bates wydał oświadczenie w odpowiedzi na pytanie agencji Reutera w sprawie wezwań do odwołania Trumpa z urzędu po środowym ataku jego zwolenników na Kapitol.
"Prezydent elekt Biden i wiceprezydent elekt (Kamala) Harris koncentrują się na swoich obowiązkach, przygotowując się do objęcia urzędu 20 stycznia, i pozostawią to wiceprezydentowi Pence'owi, gabinetowi i Kongresowi, aby działali według własnego uznania" - przekazał Bates.
Jak wiceprezydent może odsunąć od władzy głowę państwa?
Demokratyczna kongresmenka nawiązała do 25. poprawki do konstytucji Stanów Zjednoczonych. Jest to zapis, który pozwala na odsunięcie prezydenta od władzy, w przypadku niezdolności głowy państwa do dalszego sprawowania funkcji.
W tym celu Mike Pence oraz większość członków prezydenckiego gabinetu musieliby zadeklarować, że prezydent nie ma zdolności, by dłużej pełnić funkcję. O takiej opinii pisemnie musi zostać poinformowany Kongres.
CZYTAJ WIĘCEJ. O czym mówi 25. poprawka do konstytucji >>>
Władzę niezwłocznie przejąłby wówczas Pence. Prezydent może jednak zaprotestować, a wtedy, jeśli wiceprezydent i gabinet to zakwestionują, ostateczną decyzję podejmuje Kongres. Do czasu podjęcia decyzji przez deputowanych pracami rządu kieruje wiceprezydent.
Kongres zatwierdza zastosowanie poprawki większością dwóch trzecich głosów w obydwu izbach, co przy obecnym układzie sił mogłoby być trudne do osiągnięcia. Biorąc jednak pod uwagę, że do końca kadencji Donalda Trumpa zostały niecałe dwa tygodnie, Izba Reprezentantów mógłby odwlekać głosowanie aż do wygaśnięcia obecnej prezydentury.
Czym jest procedura impeachmentu?
Proces impeachmentu, który zapowiedziała Clark to skomplikowana i długotrwała procedura, która pozwala Kongresowi na odsunięcie głowy państwa przed upływem jego kadencji, jeżeli większość jego członków zdecyduje, że dopuścił się on zdrady, przekupstwa lub innej poważnej zbrodni oraz przestępstw.
W 2019 roku procedurą impeachmentu Donald Trump był już objęty. Kontrolowany wówczas przez republikanów Senat uniewinnił go jednak od oskarżeń postawionych przez Izbę Reprezentantów.
"Prezydent zlekceważył swoją przysięgę"
Republikański senator Ben Sasse powiedział w piątek, że będzie otwarty na rozważenie artykułów impeachmentu wobec Donalda Trumpa.
Sasse powiedział, że jeśli Senat się zbierze i przeprowadzi proces, na pewno rozważy "wszelkie artykuły" dotyczące impeachmentu. - Ponieważ, jak powiedziałem, uważam, że prezydent zlekceważył swoją przysięgę - argumentował senator w wywiadzie dla CBS News.
Co stało się na Kapitolu
- Zwolennicy Donalda Trumpa wdarli się w środę do siedziby Kongresu USA, który miał ostatecznie potwierdzić ważność wyborów prezydenckich. Protestujący starli się z policją, doszło do użycia gazu. Posiedzenie Kongresu zostało przerwane.
- W odpowiedzi na te wydarzenia prezydent elekt Joe Biden zaapelował do Trumpa, by "wypełnił swoją przysięgę, bronił konstytucji i zażądał zakończenia tego oblężenia". Krótko po słowach Trump opublikował na Twitterze nagranie wideo, w którym wezwał swoich zwolenników do pokojowego rozejścia się do domów. Podtrzymał swoje zdanie, że wybory zostały sfałszowane.
- W wyniku starć zginęło pięć osób, a ponad 60 zostało aresztowanych. Pierwszą ofiarą była kobieta, która została postrzelona w gmachu Kongresu. Następnie waszyngtońska policja poinformowała o kolejnych przypadkach śmiertelnych.
- W Waszyngtonie wprowadzono stan wyjątkowy, który będzie obowiązywał do 21 stycznia, czyli pierwszego dnia po zaprzysiężeniu Joe Bidena na prezydenta. Do stolicy USA wkroczył też oddział Gwardii Narodowej. Według CNN i dziennika "New York Times", rozkaz zatwierdził wiceprezydent Mike Pence, a nie Donald Trump.
- Kongres, który wieczorem wznowił obrady, zatwierdził wybór Joe Bidena na prezydenta USA.
Źródło: CNN, TVN24