Siły zbrojne Singapuru zgodziły się przyjąć w swoich bazach okręty US Navy. W tym strategicznym mieście mają stacjonować cztery jednostki nowego typu, przeznaczone do walki na wodach przybrzeżnych. Niedawno podobne porozumienie zawarto z Bahrajnem, gdzie trafi osiem takich okrętów.
Umowę z Singapurem zawarł sekretarz obrony USA Leon Panetta i jego singapurski odpowiednik Ng En Hen. Poprzedziły to długie negocjacje. Miasto-państwo początkowo wyrażało zgodę na jedynie dwa okręty, ale Amerykanom udało się przekonać Singapur do swojego zdania.
Cel - Pacyfik
Cztery LCS (Littoral Combat Ship - okręt do walki na wodach przybrzeżnych) będą stacjonowały w mieście-państwie na stałe. Dotychczas amerykańskie okręty zawijały tam jedynie na chwilę, by uzupełnić zapasy i dokonać doraźnych napraw. Nie wiadomo jeszcze, kiedy konkretnie LCS trafią do Singapuru. Marynarki wojenne obu państw mają "razem wypracować ostatnie szczegóły porozumienia".
Umieszczenie czterech okrętów nowego, obecnie dopiero rozwijanego typu, jest dowodem na konsekwentną realizację nowej strategii obronnej USA. Waszyngton uznaje obecnie region Azji i Pacyfiku za sferę kluczową dla swojego bezpieczeństwa i tam będzie koncentrował swoje siły zbrojne. Dlatego też rozwijana jest tam sieć baz i umacniane są relacje z zaprzyjaźnionymi państwami. Głównie w tym celu Panetta udał się w długi objazd krajów regionu.
Okręty LCS mają w zamierzeniu US Navy służyć do walki na płytkich wodach przybrzeżnych. Są to jednostki wielkości fregat, których kluczowymi założeniami jest duża szybkość i wielofunkcyjność. Dzięki wymiennym modułom z wyposażeniem mają móc polować na okręty podwodne, niszczyć miny albo wspierać wojska na lądzie. Obecnie zbudowano już kilka jednostek, ale ciągle są one w fazie testów, a wymienne systemy uzbrojenia są w powijakach. Wiele osób w ogóle kwestionuje przydatność tych okrętów w potencjalnym konflikcie z np. Chinami.
Autor: mk//kdj / Źródło: Defence News
Źródło zdjęcia głównego: US Navy