Biuro Wysokiego Komisarza ONZ do spraw Uchodźców skrytykowało ustawę, którą we wtorek przyjął węgierski parlament. Akt prawny przewiduje przetrzymywanie osób ubiegających się o azyl w strefach tranzytowych na granicy do czasu załatwienia ich sprawy.
Biuro Wysokiego Komisarza ONZ do spraw Uchodźców (UNHCR) wyraziło głębokie zaniepokojenie ustawą, która w jego ocenie oznacza, że "każda osoba ubiegająca się o azyl, włącznie z dziećmi, będzie przez długi czas przetrzymywana w kontenerach transportowych otoczonych przez wysokie ogrodzenie z drutu kolczastego na granicy".
Komisarz podkreślił, że ustawa łamie zobowiązania Węgier wobec prawa międzynarodowego i unijnego i w straszliwy sposób odbije się fizycznie i psychicznie na ludziach, którzy już doświadczyli ogromnych cierpień.
W strefie tranzytowej
Zgodnie z nowymi przepisami podczas obowiązywania stanu kryzysowego spowodowanego napływem migrantów wnioski o azyl będzie można składać co do zasady tylko osobiście, w strefie tranzytowej na granicy węgierskiej. Tam też wnioskodawcy będą musieli przebywać do czasu zapadnięcia prawomocnej decyzji w ich sprawie. W tym czasie strefę tranzytową będzie im wolno opuścić tylko wyjeżdżając z Węgier – w przypadku obecnie istniejących stref tranzytowych do Serbii.
Dotyczy to także pozostających bez opieki młodych ludzi w wieku 14-18 lat.
Szef kancelarii premiera Węgier Viktora Orana, Janos Lazar mówił w lutym, że osobom ubiegających się o azyl postawiono by kontenery zdolne pomieścić 200-300 osób. W nich musieliby pozostać do czasu prawomocnego rozpatrzenia ich wniosków.
Według UNHCR zgodnie z prawem międzynarodowym i unijnym zatrzymywanie uchodźców i ubiegających się o azyl może być uzasadnione tylko w ograniczonej liczbie przypadków, wyłącznie wtedy, gdy jest to konieczne i rozsądne. Z tego względu władze powinny każdorazowo rozważyć, czy nie można użyć mniej represyjnych środków.
"Alternatywy wobec zatrzymania powinny być zawsze rozważane w pierwszej kolejności. Inaczej zatrzymanie może być arbitralne" – ocenił komisarz, dodając, że dzieci w żadnym wypadku nie powinno się zatrzymywać, gdyż nigdy nie służy to ich najlepiej pojętym interesom.
"Interes i bezpieczeństwo"
W reakcji na te zarzuty rzecznik węgierskiego MSZ Tamas Menczer podkreślił, że "dla rządu Węgier najważniejsze są interes i bezpieczeństwo Węgrów i dlatego nie wpuści do kraju żadnego nielegalnego uchodźcy, dopóki jego wniosek nie zostanie rozpatrzony".
Menczer oświadczył, że "po liberalnych politykach i organizacjach finansowanych z zagranicznych pieniędzy teraz UNHCR nie rozumie, że każdy musi przestrzegać prawa". Dyplomata dodał, że "to nonsens, by Węgry nie przejmując się międzynarodowym prawem wpuszczały do kraju nielegalnych imigrantów, o których nic nie wiadomo i którzy pokonali po drodze szereg bezpiecznych krajów tylko dlatego, że chcą żyć w Niemczech i Szwecji".
Także organizacja obrony praw człowieka Amnesty International skrytykowała we wtorek węgierską ustawę, uznając, że łamie ona prawo międzynarodowe. - Przyjęte dziś nowelizacje stanowią kolejne przykłady agresywnego trendu polegającego na tym, że Węgry mają za nic prawa uchodźców i imigrantów – oświadczyła wicedyrektor AI na Europę Gauri van Gulik.
Amnesty International zaapelowała do Unii Europejskiej o podjęcie kroków i pokazanie Węgrom, że "niezgodne z prawem i nieludzkie posunięcia mają swoje konsekwencje".
Autor: tas\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24