Nie tylko w Polsce zatwardziali, zorganizowani i agresywni kibice są zmorą policji. W Egipcie "ultrasi" jednego z kairskich klubów przyłączyli się do wielkich demonstracji na placu Tahrir. - Dzięki naszemu doświadczeniu możemy dłużej z nimi walczyć - mówi jeden z bojówkarzy w rozmowie z France24.
Zamieszki w centrum egipskiej stolicy trwają już od piątku. Tysiące ludzi domagają się przyśpieszenia reform demokratycznych przez rządzące krajem wojsko i oddanie władzy cywilom.
Nieustannie dochodzi do brutalnych starć ze służbami porządkowymi, które nie stronią od gumowych kul, gazu łzawiącego i drewnianych pałek. Ponad 30 osób zginęło a niemal dwa tysiące zostały ranne.
Rewolucyjni "ultrasi"
Do tłumu protestujących, którzy w większości zwykłymi obywatelami nie prowadzący na codzień walki z policją, przyłączyli się także "ultrasi" kairskiego klubu Al Ahly. Zahartowani w walkach ze służbami bezpieczeństwa kibice chcą wesprzeć niedoświadczonych protestujących.
- Przeważnie nie angażujemy się w politykę. Nigdy tego nie robiliśmy do rewolucji w styczniu. Dotychczas ścieraliśmy się z policją w obrębie stadionów - mówi Abu Ala, jeden z założycieli "ultrasów" Al Ahly. - Jednak teraz jest wyjątkowy moment. Nie mogliśmy po prostu stać i patrzyć - dodaje.
Do przyłączenia się do najnowszych protestów miały kibiców skłonić doniesienia o wyjątkowej brutalności policji. - Doświadczyliśmy tego bardzo dobitnie w przeszłości i nie cierpimy tego. Mamy zero tolerancji wobec brutalności policji - mówi Abu Ala. "Ultras" mówi, iż dzięki wcześniejszym doświadczeniom z walki z policją na stadionach mogą skutecznie ścierać się z funkcjonariuszami na placu Tahrir. Przerobili także swoje przyśpiewki klubowe na "rewolucyjne" zmieniając fragment "fani Al Ahly" na "Lud Egiptu".
- Władzo bój się! Dzisiaj jesteśmy wściekli! Egipski Lud podpali ten dom! Niech Allach da nam zwycięstwo! - cytuje jedną z zmodyfikowanych przyśpiewek Abu Ala i dodaje, że tłumy chętnie ją podchwytują.
Źródło: France24