Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, była ambasador Polski w Rosji, komentując w "Faktach po Faktach" w TVN24 ukraińską kontrofensywę, powiedziała, że "to symboliczny moment dla naprawdę ogromnie umęczonych wojną Ukraińców". Pułkownik rezerwy Piotr Łukasiewicz, były ambasador RP w Afganistanie, stwierdził, że "tego rodzaju przełom, który obserwujemy dzisiaj w zasadzie ze zdumieniem, domaga się drugiego kroku".
Ukraińskie siły odbiły z rąk rosyjskiego przeciwnika ponad 700 kilometrów kwadratowych terytorium w obwodzie charkowskim oraz na południu Ukrainy - poinformował w czwartek zastępca szefa głównego zarządu operacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksij Hromow. Przekazał też, że na kierunku charkowskim siły ukraińskie przesunęły się do 50 kilometrów w głąb obrony przeciwnika.
Pełczyńska-Nałęcz: to symboliczny moment dla naprawdę ogromnie umęczonych wojną Ukraińców
Działania Ukraińców komentowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 doktor Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, była ambasador RP w Moskwie, szefowa Strategii 2050 oraz pułkownik rezerwy doktor Piotr Łukasiewicz, były ambasador RP w Afganistanie, przedstawiciel Polityki Insight i Collegium Civitas.
- To symboliczny moment dla naprawdę ogromnie umęczonych wojną Ukraińców, (...), że ta wojna może przynieść sukcesy. To było coś bardzo ważnego i potrzebnego, i wewnętrznie, i zewnętrznie - powiedziała była ambasador RP w Moskwie.
Jak mówiła dalej Pełczyńska-Nałęcz, "element zagrzewania do dalszego boju jest niezwykle potrzebny, zwłaszcza teraz, przed zimą, która będzie w warunkach zdewastowanej gospodarki, zdewastowanej infrastruktury, z różnie dostępnym ciepłem, wodą, prądem".
Jednocześnie dodała, że "to jest też bardzo ważny sygnał na zewnątrz". - Bo wiemy, że dziś Ukraina walczy dyplomatycznie o dostawy broni i myślę, że było bardzo głębokie zrozumienie, że ta ofensywa, poza wymiarem militarnym, ma też wymiar wsparcia dla dyplomatycznej ofensywy - że "odnosimy sukcesy, potrzebujemy waszej broni, żeby odnosić dalsze sukcesy". To jest bardzo mocny argument - oceniła Pełczyńska-Nałęcz.
Łukasiewicz: przełom, który obserwujemy dzisiaj w zasadzie ze zdumieniem, domaga się drugiego kroku
Pułkownik rezerwy doktor Piotr Łukasiewicz podkreślił, że "wojny wygrywa się kampaniami, kampanie wygrywa się bitwami - a to są właśnie bitwy - a bitwy wygrywa się też logistyką, zaopatrzeniem i przede wszystkim rezerwami".
Jak mówił, "jest pytanie, czy Ukraińcy będą w stanie umocnić swoje zdobycze". Jednocześnie zauważył, że "wciąż wiemy jeszcze bardzo niewiele o rezerwach ukraińskich". - Tego rodzaju przełom, który obserwujemy dzisiaj w zasadzie ze zdumieniem, domaga się drugiego kroku, czyli właśnie wprowadzenia rezerwy, która umocni ten przełom - ocenił były ambasador RP w Afganistanie.
Jak dodał, na przekazach wideo obrazujących ukraińską kontrofensywę widać głównie żołnierzy ukraińskich służb specjalnych. - Za nimi powinno następować uderzenie sił lądowych - zaznaczył. - Na tym etapie to jest bitwa, kampania, to jeszcze nie jest chyba ten przełom, którego wszyscy oczekujemy - stwierdził gość TVN24.
Źródło: TVN24