- Przygotowujemy się do blokady morskiej Krymu. Wszelkimi siłami i środkami – oświadczył wiceprzewodniczący Światowego Kongresu Tatarów Lenur Isliamow. Od września tatarscy aktywiści prowadzą blokadę żywnościową półwyspu.
- Szczegółów blokady morskiej na razie nie mogę ujawnić. Powiem jedynie, że przygotowujemy się do niej wszystkimi siłami i środkami. Najbliższy termin - koniec tego roku lub początek następnego. Wtedy będziecie mogli się przekonać, jak w rzeczywistości to wygląda. Będziemy was informować o wszystkim – mówił dziennikarzom w Kijowie Lenur Isliamow.
Dodał, że liderzy Medżlisu (krymskiego parlamentu) wyrazili na to wstępną zgodę. Zaznaczył, że "inicjatorzy akcji zamierzają uczynić okupację Krymu maksymalnie niewygodną dla okupantów".
- Chcielibyśmy, aby pobyt okupanta na naszej ojczystej ziemi był jak najdroższy i jak najbardziej skomplikowany - podkreślił tatarski aktywista.
"Nie mamy jachtów"
To, na czym konkretnie miałaby polegać blokada morska Krymu wyjaśniał lider Medżlisu i poseł parlamentu Ukrainy Mustafa Dżemilew.
- Jej organizacja jest możliwa na podstawie odpowiednich decyzji NATO lub Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy. Ktoś mógłby pomyśleć, że mamy jachty, które zablokują drogę morską na Krym. Nie mamy takich jachtów – mówił Dżemilew. Tłumaczył, że blokada morska miałaby polegać na kontroli statków w ukraińskich portach. "Pojawiły się informacje, że niektóre z nich na wodach neutralnych przekazują towary statkom rosyjskim" – podała ukraińska agencja Liga.
Przekraczanie granicy
W sprawie blokady morskiej półwyspu przewodniczący Medżlisu Refat Czubarow poinformował wcześniej, że grupa prawników bada tę kwestię od strony prawnej.
Aktywiści tatarscy i ukraińscy od września prowadzą blokadę żywnościową półwyspu. Od listopada blokowali także dostawy prądu na półwysep w obwodzie chersońskim. Akcja została przerwana po uruchomieniu naprawionej linii "Kachowka - Tytan".
Isliamow apelował do deputowanych parlamentu ukraińskiego parlamentu, by przyjęli ustawę o wprowadzeniu całkowitej blokady anektowanego przez Rosję półwyspu.
Z kolei Mustafa Dżemilew w rozmowie z ukraińską edycją tygodnika "Focus" stwierdził, że nie można doprowadzić do całkowitego zamknięcia granicy półwyspu z kontynentalną częścią Ukrainy.
- Na Krymie mieszkają nasi obywatele. Wręcz przeciwnie, należałoby maksymalnie uprościć procedurę przekraczania przez nich granicy z Ukrainą - zaznaczył Dżemilew.
Autor: tas\mtom / Źródło: Radio Swoboda, focus.ua, liga.net
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia Commons