Ukraińcy głosują. Tymoszenko: Bierzcie przykład z narodów, które zwyciężają dyktatorów

Aktualizacja:
Polscy parlamentarzyści obserwują ukraińskie wybory
Polscy parlamentarzyści obserwują ukraińskie wybory
tvn24
Ukraińskie partie zakończyły już kampanię wyborczą, głosowanie w niedzielę tvn24

Od godziny 7 czasu polskiego Ukraińcy wybierają swój parlament. Opozycja nawołuje do masowego udziału w głosowaniu. Według Julii Tymoszenko tylko wysoka frekwencja będzie w stanie "ograniczyć fałszerstwa wyników, planowane przez obecne władze". Wybory obserwuje między innymi grupa 30 polskich posłów.

Na Ukrainie odbędą się wybory parlamentarne, w których rządząca Partia Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza zmierzy się z opozycją, reprezentowaną przez Batkiwszczynę byłej premier Julii Tymoszenko i Udarem znanego boksera Witalija Kliczki.

Lokale wyborcze będą otwarte do godziny 19 czasu polskiego.

Tymoszenko apeluje o walkę z "dyktaturą"

Była premier Ukrainy Julia Tymoszenko zaapelowała do rodaków o masowy udział w wyborach. - Każdy musi walczyć z dyktaturą tak, jak może. Jest to nasza wspólna sprawa i zadanie każdego z nas. Właśnie dlatego zwracam się dziś do wszystkich Ukraińców. Przyjdźcie na wybory! Wasz masowy udział w głosowaniu może być antidotum na fałszerstwa i waszym osobistym wkładem w odsunięcie od władzy Janukowycza i jego całej kryminalnej "rodziny" - głosi odezwa byłej premier, opublikowana w niedzielę na jej stronie internetowej.

Tymoszenko po raz kolejny oceniła, że wybory do Rady Najwyższej zostały sfałszowane jeszcze przed ich rozpoczęciem. - Tylko ślepi i głusi mogą uznać te wybory za uczciwe i niezależne bez względu na to, kto odniesie w nich zwycięstwo. Najważniejsze jest to, że o faktach masowych fałszerstw wiedzą wszyscy niezależni obserwatorzy, wszyscy dziennikarze, wszyscy politycy, wszystkie przedstawicielstwa dyplomatyczne i nasi obywatele - napisała opozycyjna polityk.

- Jeśli zgodzicie się na to polityczne poniżenie, będzie to oznaczało, że jesteście tego warci. Bierzcie przykład z narodów, które zwyciężają dyktatorów nawet za cenę swego życia. Jestem z wami całym sercem w tej walce - czytamy w apelu.

Tymoszenko, która odbywa obecnie karę siedmiu lat więzienia, odda swój głos w szpitalu w Charkowie, gdzie leczona jest z powodu przewlekłego schorzenia kręgosłupa. Bezstronna obserwacja

Przebiegowi głosowania przyglądają się obserwatorzy z całej Europy. Eksperci podkreślają, że niedzielne wybory na Ukrainie będą testem jej demokracji i będą niezwykle istotne dla przyszłych, znajdujących się obecnie w impasie, relacji UE-Ukraina.

Grupie posłów z różnych ugrupowań parlamentarnych, którzy pojechali do Kijowa przewodniczy poseł PO Miron Sycz. Parlamentarzyści spotkali się już z głównymi komitetami wyborczymi ubiegającymi się o miejsce w Radzie Najwyższej, m.in. Zjednoczonej Opozycji "Batkiwszczyna", Udaru, partii Front Zmian, Komunistycznej Partii Ukrainy oraz Partii Regionów. Podczas spotkań posłowie pytali m.in. o okoliczności zmiany ordynacji w Radzie Najwyższej, możliwości prowadzenia kampanii wyborczej, w tym dostępu do mediów, a także o możliwe koalicje.

Swoich obserwatorów w Kijowie ma też Parlament Europejski. W piątek przybyła tam grupa 15 europosłów. Przewodniczy jej polski europoseł Paweł Kowal z PJN.

Władza bez zmian

Komentatorzy podkreślają, że wybory te nie wpłyną na zmianę układu politycznego w kraju, gdyż zwycięży w nich najprawdopodobniej obóz władzy. W wyborach, w których startuje 87 ugrupowań, tylko pięć z nich ma szanse na przekroczenie pięcioprocentowego progu wyborczego. Według sondaży Partia Regionów może liczyć na 23,3 proc. poparcia, Batkiwszczyna - niewiele ponad 15 proc., a Udar - na 16 proc.

Głosowanie odbywa się według zmienionej rok temu i popartej przez obecną opozycję ordynacji, zgodnie z którą połowa 450-osobowego parlamentu wybierana jest z list partyjnych, a połowa w okręgach jednomandatowych. Lokale będą czynne w godzinach 7-19 czasu polskiego. Natychmiast po ich zamknięciu oczekiwane są pierwsze wyniki sondaży powyborczych, tzw. exit-polls.

Autor: mac,mk//kdj / Źródło: tvn24.pl, PAP

Raporty: