Kobiety bardzo, bardzo aktywnie uczestniczą w wojnie na Ukrainie - mówiła w TVN24 dziennikarka Bianka Zalewska, która stworzyła reportaż o działających we Lwowie wolontariuszkach. - Nie patrzą na zagrożenie, jeżdżą przez granicę kilka razy w tygodniu, żeby odebrać z Polski, z Czech pomoc humanitarną. Później, podczas godziny policyjnej, siedzą w magazynie, sortują, pakują, adresują te rzeczy - wyliczała.
Dziennikarka Bianka Zalewska, pracująca dla "Dzień dobry TVN" i dla ukraińskiej telewizji Espreso TV, gościła w sobotę w "Faktach po Faktach" TVN24. W ostatnim czasie Zalewska przebywała w Lwowie i zrealizowała reportaż o ukraińskich wolontariuszkach, które angażują się we wspieranie obrony przed rosyjską agresją.
- Kobiety bardzo, bardzo aktywnie uczestniczą w tej wojnie. Chcą pomagać i cywilom, i wojskowym - mówiła. Dodała, że działa "wielka siatka ukraińskich wolontariuszek i wolontariuszy". Te dziewczyny z mojego reportażu są niewielką grupą, ale zbierają pomoc z całego świata i wysyłają pomoc dalej na Ukrainę. Jak trzeba, kontaktują się z wolontariuszkami z Charkowa, z Kijowa, z Czech, z Kanady. One tę logistykę opanowały do perfekcji - powiedziała Zalewska.
Wolontariuszki - dodała - "nie patrzą na zagrożenie, jeżdżą przez granicę, bo tylko kobiety mogą przekraczać granicę, nie śpią, przejeżdżają tę granicę kilka razy w tygodniu, żeby odebrać z Polski, z Czech pomoc humanitarną". - Później mają godzinę policyjną, we Lwowie, więc ten czas spędzają w magazynie, sortują, pakują, adresują te rzeczy - wyliczała dziennikarka.
"Czy ty widzisz, że jesteś jedną z nich? Jedną ze swoich bohaterek?"
Zalewska mówiła, że "jedna z tych dziewczyn jest historyczką i pisze pracę dyplomową o bohaterkach drugiej wojny światowej, od wielu lat prowadzi bloga o tych bohaterkach, jest nimi zafascynowana".
- Kiedyś mówiła - niby żartem - że zazdrości swoim bohaterkom tego, że żyły w czasach, w których mogły coś zrobić, pomóc swojemu krajowi. Uważaj o czym marzysz. Ona się teraz znalazła w takich czasach. Ona mi opowiadała o swoim życiu, a ja mówię: "Czy ty widzisz, że jesteś jedną z nich? Jedną ze swoich bohaterek?". Jej aż łzy poleciały. Dziękowała za to, że uświadomiłam jej, że to, co robią, jest takie ważne - opowiadała dziennikarka.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24