Ołena Piech przez prawie sześć lat była więziona przez prorosyjskich separatystów w Donbasie. Została uwolniona w ramach niedawnej wymiany jeńców. O jej losie opowiedziała Monika Andruszewska, która pracuje dla Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich im. Rafała Lemkina przy Instytucie Pileckiego. - Wiemy, że Ołena Piech była wielokrotnie torturowana - podkreśliła.
Ołena Piech, która wraca do córki, pracowała jako starszy pracownik naukowy Muzeum Sztuki w Gorłówce do chwili, gdy sterowani przez Rosję separatyści proklamowali w maju 2014 roku utworzenie nielegalnej "Donieckiej Republiki Ludowej".
- Natychmiast rozpoczęły się tam prześladowania ludności cywilnej za ukraiński patriotyzm, symbolikę - powiedziała Andruszewska, która pracuje dla Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich im. Rafała Lemkina przy Instytucie Pileckiego.
Porwana przez lokalne prorosyjskie siły okupacyjne
Ołena wraz z córką Izabellą zdecydowały się wyjechać do Odessy, aby uniknąć represji. - Matka Ołeny doznała jednak udaru, więc Ołena zaczęła przyjeżdżać raz na kilka miesięcy na tereny okupowane, by ją pielęgnować - relacjonowała Andruszewska. Podczas jednego z takich pobytów w sierpniu 2018 roku Ołena Piech została porwana przez lokalne prorosyjskie siły okupacyjne, a następnie oskarżona o współpracę z władzami ukraińskimi.
Po dwuletnim areszcie Ukrainka została skazana w pokazowym procesie na 13 lat kolonii za "zdradę ojczyzny", choć upierała się, że jej ojczyzną jest Ukraina, a nie Rosja, a tym bardziej nie żadna "Doniecka Republika Ludowa".
- Historia Ołeny Piech jest typową dla wielu osób pochodzących z części obwodu donieckiego zaatakowanej przez Rosję w 2014 roku. Każda osoba przebywająca na okupowanych terenach Ukrainy, "może zostać w dowolnym momencie porwana z domu i skazana pod wymyślonymi zarzutami - zauważyła Andruszewska.
Świadectwo Izabelli
Córka Ołeny dowiadywała się o tym, co dzieje się z mamą od osób, które były uwięzione razem z nią i którym udało im się odzyskać wolność. Wcześniej, bardzo rzadko, mogła do niej też dzwonić. Dzięki temu w raporcie dotyczącym przemocy seksualnej rosyjskich wojsk okupacyjnych wobec ukraińskich kobiet, przygotowanym przez Centrum Lemkina, udało się zawrzeć świadectwo Izabelli o historii jej mamy.
- Wiemy, że Ołena Piech była wielokrotnie torturowana. Wiemy, że ją podduszano, wbijano jej metalowe śruby w kolana, torturowano elektrowstrząsami, bito. Wiemy też o przemocy na tle seksualnym - relacjonowała Andruszewska.
- W tej historii zszokowała mnie szczególnie scena, którą przeżyła Ołena podczas uwięzienia - rosyjscy kaci prześladowali ją ze względu na jej żydowskie pochodzenie, wyzywali i regularnie obrzucali antysemickimi obelgami. Tuż po aresztowaniu pokazowo odcięli jej też nożem z szyi naszyjnik z Gwiazdą Dawida. Przecież to jest obrazek rodem z najczarniejszych momentów niemieckiej okupacji, trudno uwierzyć, że coś takiego ma miejsce tuż obok, w Europie, w XXI wieku - podkreśliła Andruszewska.
Stan przedudarowy
Ołena "podczas wymiany jeńców już w drodze do Kijowa przeżyła stan przedudarowy i straciła przytomność na niemal pół godziny. W momencie, gdy Rosjanie wyprowadzili ją z kolonii, ta kobieta była przekonana, że wiozą ją na rozstrzelanie, ponieważ wielokrotnie jej tym grozili. Zrozumiała, że wraca na wolność, dopiero gdy usłyszała pierwsze słowa po ukraińsku: "Proszę się nie bać, jest pani w domu" - relacjonowała rozmówczyni PAP.
- Przez lata starałam się nagłośnić los Ołeny - przyznała Andruszewska. - Zajmuję się tematem ukraińskich jeńców i więźniów politycznych od 2014 roku, na początku jako dziennikarz, a teraz w ramach pracy dla Centrum Lemkina - powiedziała.
Do działań na rzecz uwolnienia Ołeny dołączały kolejne osoby, np. Jerzy Halbersztadt, pierwszy dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich, który zaangażował w tę sprawę Polski Komitet Narodowy Międzynarodowej Rady Muzeów ICOM, czy naczelny Rabin Polski Michael Schudrich. Nie można też zapomnieć o wsparciu dawanym przez Ambasadę RP w Kijowie i przez MSZ.
We wrześniu ubiegłego roku Instytut Pileckiego w Berlinie zaprosił córkę Ołeny Izabellę do udziału w konferencji "Rethinking Ukraine and Europe: New Challenges For Historians", której towarzyszyło wiele wydarzeń medialnych. To również miało wpływ na uwolnienie Ołeny, ponieważ wywołało duże zainteresowanie mediów.
W ramach wymiany jeńców
Do uwolnienia Ołeny doszło w ramach wymiany jeńców zorganizowanej za pośrednictwem Zjednoczonych Emiratów Arabskich, dzięki której na wolność wróciło 90 ukraińskich żołnierzy i 10 cywilów. Były wśród nich trzy osoby uwięzione jeszcze przed rozpoczęciem inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę w 2022 roku, w tym Ołena. W tej wymianie dużą rolę odegrał Watykan i kraje Unii Europejskiej.
Rozmówczyni zapytana, czy są szanse na wolność dla kolejnych przetrzymywanych osób, stwierdziła, że tak, "jeśli o ich uwolnienie będzie się zabiegać na płaszczyźnie międzynarodowej".
Poza uwięzionymi po 2022 roku w niewoli są też latami przetrzymywane osoby zatrzymane wcześniej - to ponad 200 tak zwanych "zakładników Kremla", czyli Ukraińcy uwięzieni w Rosji i na zaanektowanym Krymie, z których większość to Tatarzy krymscy, ale też np. oskarżony o szpiegowanie rosyjskiego lotnictwa więzień polityczny Wałentyn Wyhiwski, który jest w niewoli od dziesięciu lat.
Jest również ok. 200 więźniów zatrzymanych w Donbasie w ubiegłych latach, jak np. Bohdan Kowalczuk, uwięziony przez separatystów w 2016 roku, gdy miał zaledwie 17 lat. - Ten chłopak całe swoje dorosłe życie spędził w rosyjskiej celi i jego historia jest zdecydowanie zbyt mało znana. Te osoby powinny być priorytetem i ich los trzeba nagłaśniać, ponieważ jest to ich jedyna szansa na odzyskanie wolności - podkreśliła Andruszewska.
Po inwazji zbrojnej na pełną skalę
Instytut Pileckiego powołał Centrum Dokumentacji Zbrodni Rosyjskich w Ukrainie im. Rafała Lemkina w kilka dni po 24 lutego 2022 roku. Instytut specjalizuje się w badaniu totalitaryzmów, "a jesteśmy zdania, że rosyjska agresja na Ukrainę jest kontynuacją totalitarnych ludobójczych praktyk XX wieku" - oceniła Andruszewska.
W bazie danych Centrum Dokumentacji Lemkin "zarejestrowano i zarchiwizowano ponad 800 pisemnych zeznań zebranych w ośrodkach tymczasowego zakwaterowania dla uchodźców w Polsce, a także ponad 700 zeznań wideo nagranych przez mój zespół w 11 regionach Ukrainy na linii frontu i terytoriach wyzwolonych - dodała. - Jest dla nas bardzo ważne, by mówiąc o rosyjskich zbrodniach, podkreślać, że teraz obserwujemy na całym terenie Ukrainy to, co Rosja robiła przez lata w okupowanym Donbasie i Krymie, lecz obecnie po prostu w większej skali. Niestety, to, że rosyjskie wojska zaatakowały kolejne tereny Ukrainy, to też częściowo efekt obojętności świata na wieloletnie cierpienie osób takich jak Ołena Piech - zauważyła Monika Andruszewska.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Dmytro Łubineć/Telegram