Siergiej właśnie przyjechał do Budapesztu. Tu jest jego rodzina: żona i troje dzieci. Potem leci do Londynu, Wiednia i Bratysławy, gdzie weźmie udział w charytatywnych akcjach na rzecz Ukrainy. A potem znowu wraca na wojnę. - Trudno mi się z tym pogodzić, że tu życie toczy się normalnie, jak gdyby nigdy nic. A tuż obok, w moim kraju, ludzie są zabijani, torturowani i gwałceni. Ta wojna wciąż trwa i jest niewyobrażalnie brutalna i makabryczna. Boję się, że świat zapomni o Ukrainie, że przyzwyczai się do tego, że Rosjanie nas niszczą - mówi. Rozmowa Arlety Zalewskiej z cyklu "Ukraina walczy – cywile".
"Ukraina walczy - cywile" to cykl rozmów Arlety Zalewskiej z Ukraińcami, którzy byli świadkami rosyjskiej inwazji. Bohaterem kolejnej odsłony jest ukraiński tenisista Siergiej Stachowski.
Spośród wielu zdjęć z wojny przesłanych nam przez Siergieja to jedno najlepiej pokazuje, jak zmieniło się jego życie po 24 lutego. W ręku wojskowe spodnie, na plecach kurtka, spod której widać tenisową koszulkę. Na nogach sportowe obuwie. Zdjęcie na zniszczonych od pocisków kortach tenisowych w Charkowie Siergiej zrobił 10 kwietnia. To była krótka przerwa na grę. 12 godzin wcześniej, jako wolontariusz wspierający ukraińską armię, ten znany ukraiński tenisista patrolował ulicę.
OGLADAJ TAKŻE W TVN24 GO: Grał na kortach Australian Open, chwycił za broń. "Muszę przeżyć, za co się modlę"
Gdy wybucha wojna, Siergiej z żoną i dziećmi mieszka za granicą. Po kilku dniach decyduje się jednak na powrót.
- Nie wiem, po prostu poczułem, że tu jest moja rodzina, że mój kraj jest w niebezpieczeństwie. Nie mogłem postąpić inaczej - tak na początku marca mówił w rozmowie z Hubertem Kijkiem. Trzy miesiące później Siergiej wciąż tam jeździ. I wciąż uważa, że tam jest jego miejsce. Do Budapesztu, Paryża, Londynu, czy Wiednia wpada na kilka dni lub godzin – bierze udział w charytatywnych spotkaniach, meczach i akcjach, a potem znowu jedzie do Kijowa albo na front. - Każdy Ukrainiec robi dziś, co może. Czy to jako wolontariusz, czy zbierając pieniądze, czy dostarczając zapasy, czy walcząc, każdy robi, co tylko może, by stawiać opór i by zwyciężyć - podkreśla.
Gdy pytamy go o zaangażowanie polskiej tenisistki Igi Świątek, Siergiej niemal natychmiast się uśmiecha. Mówi nam, jak bardzo cieszy się ze zwycięstwa Igi w Paryżu. - Chciałbym jej po prostu podziękować. Jedyne, co mogę powiedzieć, to dziękuję z głębi mojego serca za to, co robi. Bo to nie jest wasz kraj, to nie Polacy teraz umierają. A to Polska pomaga nam w niewyobrażalny sposób. Ale wydaje mi się, że dzięki temu jesteśmy dziś zjednoczeni bardziej, niż ktokolwiek mógł się kiedykolwiek spodziewać - dodaje.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Instagram/stako_s