Cywile, którzy ukrywają się w zakładach chemicznych Azot w Siewierodoniecku, na wschodzie Ukrainy, odmawiają ewakuacji mimo naszych licznych apeli - poinformował we wtorek Serhij Hajdaj, szef władz obwodu ługańskiego. Dodał, że nie można wykluczyć, że przynajmniej część spośród tych osób oczekuje nadejścia wojsk rosyjskich.
"W Azocie przebywają głównie pracownicy fabryki i członkowie ich rodzin. (...) Jest tam tylko kilka schronów, bez porównania mniej niż w kombinacie Azowstal w Mariupolu. Niektórzy cywile uważają, że lepiej pozostać w tych schronach, niż wyjeżdżać stamtąd pod rosyjskim ostrzałem. Proponowaliśmy im jednak ewakuację, gdy jeszcze dało się bez przeszkód opuścić teren fabryki. Niestety, nie skorzystali. (...) Mogę zapewnić, że są tam zapasy wody, żywności i wszystkiego, co niezbędne, które powinny wystarczyć na dosyć długi czas. Nie na pół roku, ale na pewno na kilka tygodni" - relacjonował Hajdaj na nagraniu, które ukazało się na jego koncie na Telegramie.
17 czerwca Hajdaj przekazał, że w oblężonych zakładach w Siewierodoniecku ukrywa się 568 osób, w tym 38 dzieci. We wtorek powtórzył te informacje. "W mieście nie ma gazu, wody i elektryczności, ale w jednym z budynków szpitala wciąż pracują lekarze, którzy okazują mieszkańcom pierwszą pomoc. Mamy też wystarczającą ilość lekarstw" - dodał szef obwodowej administracji.
Hajdaj zwrócił również uwagę na bardzo trudną sytuację rannych rosyjskich żołnierzy. "Według naszych danych 50 procent spośród nich nie przeżywa. Wrogowie byli na tyle bezmyślni, że rozkradli drogi, nowoczesny sprzęt w szpitalach na okupowanych terytoriach Ukrainy i wywieźli wszystko do Ługańska [na teren samozwańczej, kontrolowanej przez Moskwę Ługańskiej Republiki Ludowej - przyp. red.]. Teraz mają przepełnione szpitale, a rannych trzeba przewozić do oddalonych miejsc, żeby zapewnić im bardziej specjalistyczną pomoc. Dlatego nie są w stanie uratować wielu żołnierzy" - wyjaśnił gubernator.
Walki w Siewierodoniecku
Zdobycie Siewierodoniecka - nieformalnej stolicy części obwodu ługańskiego kontrolowanej przez władze w Kijowie - pozostaje najważniejszym celem inwazji Kremla na wschodzie Ukrainy. Obecnie trwają tam intensywne walki. Miasto zostało w większości zajęte przez Rosjan, a ukraińskie wojska bronią się już tylko w dzielnicy przemysłowej, gdzie znajdują się zakłady Azot.
Przed rosyjskim najazdem Siewierodonieck liczył ponad 100 tysięcy mieszkańców. Obecnie w mieście wciąż przebywa prawdopodobnie około 10 tysięcy osób.
Źródło: PAP