Obrońcy Siewierodoniecka, ostatniego dużego ukraińskiego punktu oporu w obwodzie ługańskim, nie są całkowicie okrążeni, choć Rosjanie wyparli ich z centrum miasta. Rosja wciąż wysyła na wojnę rezerwistów i ochotników bez odpowiedniego przygotowania - ocenił w nowym raporcie Instytut Badań nad Wojną (ISW).
Według miejscowych władz wojska rosyjskie zniszczyły ostatni most łączący Siewierodonieck z Lisiczańskiem w obwodzie ługańskim i wciąż dysponują znaczną przewagą artylerii. Ukraińcy bronią się jednak w zakładach chemicznych Azot i wciąż mogą w ograniczonym zakresie ewakuować żołnierzy i ściągać posiłki, ale nie ma możliwości ewakuować cywilów.
Tymczasem Rosja w dalszym ciągu wysyła ochotników i rezerwistów do wsparcia trwających działań. Z doniesień prokremlowskich mediów wynika, że na kilka dni przed wysłaniem na Ukrainę rezerwiści jeszcze szkolili się z obsługi broni ręcznej - podkreśla ISW.
Rosjanie chcą odciąć obrońców
Wojska rosyjskie przeprowadziły w poniedziałek nieudane próby ataków lądowych, by przeciąć ukraińskie linie komunikacji w pobliżu Popasnej (obwód ługański) i Bachmutu (obwód doniecki). Niepowodzeniem Rosji zakończyły się też próby działań ofensywnych na południowy wschód od Iziumu (obwód charkowski) i na północ od Słowiańska (obwód doniecki) - podkreślono w raporcie.
Na terenach okupowanych przez Rosję, w obwodzie zaporoskim na południu Ukrainy, rosyjskie władze okupacyjne najprawdopodobniej zorganizowały pod fałszywą flagą rzekome akcje terrorystyczne, by oskarżyć Ukraińców o atakowanie cywilów - dodali eksperci ISW.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Marcus Yam / Los Angeles Times via Getty Images