Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odbył swoją pierwszą od wybuchu wojny zagraniczną wizytę. Celem były Stany Zjednoczone, gdzie spotkał się z prezydentem Joe Bidenem i wystąpił przed Kongresem. O znaczeniu wizyty przywódcy Ukrainy mówili w "Kropce nad i" w TVN24 generał Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM, oraz Jan Piekło, były ambasador RP w Kijowie.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odbył pierwszą podróż zagraniczną od 24 lutego, czyli początku inwazji rosyjskiego agresora na jego kraj. W Stanach Zjednoczonych został przyjęty przez prezydenta Joe Bidena, z którym odbył dwugodzinną rozmowę. Wygłosił także przemówienie przed amerykańskim Kongresem.
Polko: zapewnienia USA gwarantują perspektywy zwycięstwa Ukrainy w wojnie
- To była informacja przekazana dla kanclerza Scholza, dla prezydenta Macrona, że te dywagacje, żeby uzyskać pokój za cenę jakichś strat, które ma ponieść Ukraina, to byłoby zachęcenie barbarzyńcy, terrorysty, do tego, żeby przygotowywał kolejną agresję - ocenił generał Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM.
- Stany Zjednoczone, poprzez dostęp Ukrainy do nowoczesnych technologii, do systemu Patriot, poprzez to, że ta pomoc będzie długofalowa, bo to jest istota tych zapewnień, które padły, gwarantują perspektywy dla Ukrainy. Perspektywy wojny, która może zostać wygrana i gwarantują, czy w jakiś sposób oddziałują na europejskich sojuszników w NATO, żeby skonsolidować się bardziej - dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Patrioty dla Ukrainy. Blinken ogłosił wielki pakiet amerykańskiej pomocy wojskowej >>>
Piekło: nie należy traktować rosyjskich gróźb poważnie
- Rosja miała zająć w trzy dni Kijów, Chersoń miał być na zawsze rosyjski. Nie należy tego traktować poważnie - skomentował groźby dotyczące wzięcia za cel przez rosyjską armię obiecanych przez USA Ukrainie baterii rakiet Patriot Jan Piekło, były ambasador RP w Kijowie.
- Widać, że Rosja postarała się o zbudowanie symetrycznego podejścia - dodał, wskazując na wizytę Dmitrija Miedwiediewa w Chinach. - To jest zdumiewające wręcz - ocenił, opisując, że Putin był w stanie pojechać osobiście do Mińska na spotkanie z Alaksandrem Łukaszenką, "a do swojego teoretycznie najważniejszego sojusznika, czyli Chin, nie potrafił pojechać".
Goście programu rozmawiali także m.in. o roli Iranu w wojnie w Ukrainie. - To jest sojusz zła, to jest sojusz upadających dyktatur - wskazywał na rosyjsko-irańską współpracę Jan Piekło. Innym z tematów był stan rosyjskiej armii. Generał Roman Polko stwierdził, że "Putin pręży muskuły, a mit imperium rosyjskiego właściwie już upadł".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images/Alexey Furman