Ukraina rekrutuje więźniów do walk z Rosjanami. "Wskoczyliśmy w ten proces"

Pierwszy Samodzielny Batalion Szturmowy "Da Vinci" rozpoczął werbowanie więźniów do walk na froncie. Władze w Kijowie szacują, że liczba osadzonych w ukraińskich zakładach karnych, którzy mogliby zostać zmobilizowani na wojnę z Rosją, sięga 20 tysięcy.

Oficer Pierwszego Samodzielnego Batalionu Szturmowego "Da Vinci" Dmytro Sawczenko opublikował w mediach społecznościowych zdjęcia ze spotkania z więźniami, którzy chcą służyć na froncie w szeregach ukraińskiej armii.

"Myśleliście, że potrafił tak robić jedynie Prigożyn i Utkin? Nie. Wskoczyliśmy się w ten proces, zwracamy się do więźniów maksymalnie zrozumiałym językiem" - przekazał we wpisie na Facebooku Dmytro Sawczenko.

1. Samodzielny batalion szturmowy "Da Vinci" rekrutuje więźniów do walk na froncie
1. Samodzielny batalion szturmowy "Da Vinci" rekrutuje więźniów do walk na froncie
Źródło: Dmytro Sawczenko/Facebook

Jewgienij Prigożyn i Dmitrij Utkin, o których wspomniał ukraiński oficer, byli twórcami rosyjskiej prywatnej formacji najemniczej Grupa Wagnera. Obydwaj zginęli w sierpniu zeszłego roku w katastrofie samolotu, który rozbił się nad obwodem twerskim.

Grupa Wagnera jest najbardziej znaną formacją w Rosji, która rekrutowała tamtejszych więźniów do walk z siłami ukraińskimi. Ich liczba jest trudna do oszacowania. W czerwcu zeszłego roku Prigożyn mówił, że z ukraińskiego frontu wróciło 32 tysiące byłych skazanych, którzy podpisali kontrakt z tą formacją.

Na mocy ustawy

Rekrutacja ukraińskich skazanych do walk na froncie stała się możliwa po przegłosowaniu ustawy, która zezwala na uwolnienie więźniów, by mogli podjąć służbę wojskową podpisując kontrakt z ukraińską armią.

Nie wszyscy więźniowi mogą liczyć na uwolnienie w zamian za służbę wojskową. Przepisy nie dotyczą skazanych za umyślne zabójstwa, pedofilię, zabójstwa połączone z gwałtem lub za przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu państwa. Nowe prawo nie dotyczy również skazanych, którzy przed wyrokami pełnili wysokie stanowiska państwowe, m.in. ministrów i deputowanych oraz osób skazanych za produkcję, rozpowszechnianie albo posiadanie narkotyków.

Zwolnieni z więzienia mogą zostać wyłącznie ci, którym pozostało nie więcej niż trzy lata do zakończenia kary. 

Ponad cztery tysiące wniosków

Minister sprawiedliwości Ukrainy Denys Maluska mówił w niedawnej rozmowie z amerykańskim dziennikiem "New York Times", że ukraińskie sądy rozpatrują już ponad cztery tysiące wniosków w sprawie uwolnienia skazanych. Według jego szacunków, łączna liczba więźniów, którzy mogliby służyć w armii ukraińskiej, sięga 20 tysięcy.

- Niedobór żołnierzy i problemy z werbowaniem cywilów to główne powody przyjęcia tej ustawy - uzasadniał Maluska.

We wtorkowej rozmowie z ukraińską publiczną telewizją Maluska powiedział, że jak dotąd 613 skazanych zgłosiło się do służby wojskowej w walczących z rosyjską agresją ukraińskich siłach zbrojnych. - Obecnie przechodzą oni odpowiednie przeszkolenie - oznajmił.

Pytany o różnicę między więźniami, wcielanymi do wojska w Rosji i w Ukrainie, odpowiedział. - Główna odmienność polega na dobrowolności pełnienia służby wojskowej. Do naszej niewoli trafiali byli więźniowie z Rosji, którzy przyznawali, że nie chcieli walczyć – przekazał.

Minister zapowiedział, że skazani, którzy wstąpili do wojska, będą walczyli w oddziałach szturmowych. - To będą oddziały szturmowe. Jednostki, które na razie składają się wyłącznie z osób, które odbywały karę więzienia – dodał.

Ukraina walcząca
Dowiedz się więcej:

Ukraina walcząca

Czytaj także: