Pożar, który wybuchł na początku kwietnia na terenach wokół nieczynnej elektrowni jądrowej w Czarnobylu, rozszerza się na kolejne obszary, zbliżając się coraz bardziej do Kijowa. Polska Agencja Atomistyki zapewnia, że "pozostaje w stałym kontakcie z dozorem jądrowym Ukrainy", a dane dotyczące promieniowania "nie odbiegają od wartości obserwowanych w sytuacji normalnej". Jak twierdzi Reuters, pożar mógł być wywołany celowo, a ukraińskie służby zidentyfikowały mężczyznę, który "dla zabawy" miał podpalić trawę i śmieci.
W sobotę, 4 kwietnia ukraińska Państwowa Służba do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych poinformowała o pożarze 20 hektarów lasu w zamkniętej strefie wokół nieczynnej elektrowni w Czarnobylu na północy Ukrainy. Pożar wybuchł w pobliżu miejscowości Wołodymyriwka w obwodzie kijowskim. Miejscowe służby dzień po podaniu informacji o pożarze zapewniały, że jest on dogaszany, a "poziom promieniowania w obwodzie kijowskim i w Kijowie jest w granicach normy".
"Dla zabawy" miał podpalić trawę i śmieci
Agencja Reutera we wtorek podała - powołując się na ukraińskie służby ratownicze - że dotknięty pożarem obszar powiększył się do 35 hektarów, a do walki z ogniem zostały użyte samoloty i śmigłowce. Poinformowała także, że ukraińska policja zidentyfikowała mężczyznę, który mógł celowo podpalić tereny wokół elektrowni. To 27-letni mieszkaniec wsi Rahiwka, który - jak twierdzi między innymi portal "New Europe" - przyznał się śledczym, że "dla zabawy" podpalił trawę i śmieci w trzech miejscach, a silny wiatr rozprzestrzenił ogień.
Polska Agencja Atomistyki: na skutek zmiany kierunku wiatru doszło do rozszerzenia strefy objętej pożarem
Informację o rozprzestrzenianiu się ognia potwierdziła wówczas także Polska Agencja Atomistyki, która - jak zapewnia - "pozostaje w stałym kontakcie z dozorem jądrowym Ukrainy".
"W dniu 7 kwietnia 2020 r., na skutek zmiany kierunku wiatru, doszło do rozszerzenia strefy objętej pożarem. Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych wysłała na miejsce dodatkowe siły i środki celem opanowania sytuacji. Dane monitoringowe przekazane przez stronę ukraińską nie odbiegają od wartości obserwowanych w sytuacji normalnej, również wartości mocy dawki promieniowania jonizującego zarejestrowane przez stacje wczesnego ostrzegania nie przekraczają wartości normalnych. Na tej podstawie stwierdza się brak zagrożenia" - napisano w środowym komunikacie.
Z kolei w czwartek, 9 kwietnia obszar rozprzestrzeniania się ognia miał osiągnąć 40 hektarów, a ratownicy musieli ewakuować kilka rodzin, głównie osoby starsze, mieszkańców zagrożonych terenów.
O ewakuacji mieszkańców jednej z wiosek dotkniętych pożarami napisał w piątek portal Euronews. Poinformowano także, powołując się na ukraińskie media, że lokalne władze w obwodzie kijowskim zostały ostrzeżone o wielu pożarach, które wybuchły na torfowiskach i łąkach znajdujących się między Czarnobylem a Kijowem.
Jak dodaje Euronews, badania wykazały, że dym z pożaru może przenosić na duże odległości pierwiastki promieniotwórcze w cząsteczkach spalania. Ukraińskie władze zapewniły, że w wyniku pożarów nikt nie został ranny, a poziom stężenia jest stale monitorowany.
Wybuch czwartego reaktora
Pożary w strefie wokół Czarnobyla obserwowane są ze zwiększoną uwagą między innymi z powodu katastrofy, do jakiej doszło w czarnobylskiej elektrowni atomowej 26 kwietnia 1986 roku. Wybuch czwartego reaktora siłowni doprowadził wówczas do skażenia części terytoriów Ukrainy i Białorusi. Substancje radioaktywne dotarły też nad Skandynawię, Europę Środkową, w tym Polskę, a także na południe kontynentu - do Grecji i Włoch.
Źródło: Reuters, EuroNews, paa.gov.pl
Źródło zdjęcia głównego: Alexander Sierota/Państwowa Agencja Ukrainy ds. Zarządzania Strefą Wykluczenia