Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zapowiedział, że podpisze ustawę o reintegracji Donbasu. Stwierdził również, że nie przeczy ona mińskim porozumieniom w sprawie rozwiązania konfliktu z prorosyjskimi separatystami w tym regionie.
- Pragnę podkreślić, że ani duch, ani litera tej ustawy nie przeczy mińskim porozumieniom, jak chce to przedstawić Rosja – powiedział szef państwa w poniedziałek, podczas uroczystości z okazji 100-lecia ogłoszenia niepodległości Ukraińskiej Republiki Ludowej.
- W odróżnieniu od Rosji, która szuka jakiejkolwiek przyczyny, by nie realizować mińskich porozumień, Ukraina wypełnia i będzie wypełniała wszystkie swoje zobowiązania międzynarodowe – podkreślił Poroszenko.
Rosja państwem agresorem
Ustawę o reintegracji zajętych przez separatystów obszarów Donbasu parlament Ukrainy uchwalił w czwartek. Dokument nie zawiera zapisu o priorytetowej roli porozumień mińskich w rozwiązaniu konfliktu. Zdaniem niektórych ugrupowań parlamentarnych Ukraina nie może uznać tych porozumień za zobowiązanie prawne, gdyż podpisali się pod nimi przedstawiciele nieuznawanych przez Kijów władz separatystów.
W ustawie, nazywającej Rosję państwem agresorem, stwierdzono, że Rosja okupuje tereny w obwodach ługańskim i donieckim przy pomocy zbrojnych ugrupowań, składających się z regularnych wojsk, doradców, instruktorów, nielegalnych zbrojnych ugrupowań, uzbrojonych band i grup najemników.
Ukraina potwierdziła w dokumencie przywiązanie do pokojowego uregulowania konfliktu na podstawie prawa międzynarodowego. W ustawie podkreślono jednak prawo do samoobrony, przewidziane w Karcie Narodów Zjednoczonych. Ustawa mówi też, że Ukraina nie odpowiada za działania Kremla na terytoriach okupowanych.
Akt prawny przewiduje ponadto powołanie Połączonego Sztabu Sił Zbrojnych Ukrainy, który będzie koordynował wszelkie działania w tym regionie. Dotychczas zajmowała się tym Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) w ramach tzw. operacji antyterrorystycznej (ATO).
Moskwa wyraża sprzeciw
Przeciwko ustawie wypowiedział się w piątek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Oświadczył, że może ona "w jak najbardziej negatywny sposób" wpłynąć na perspektywy uregulowania sytuacji na wschodzie Ukrainy. Rzecznik prezydenta Władimira Putina podkreślił także, że Rosja nie zgadza się ze sformułowaniami zawartymi w ustawie określającymi ją jako stronę konfliktu i uważa takie postawienie sprawy za sprzeczne z porozumieniami mińskimi.
- Rosja nie jest uczestniczką i stroną konfliktu, o tym jest mowa w porozumieniach mińskich, a pod nimi podpisał się prezydent Ukrainy (Petro Poroszenko) - powiedział Pieskow. Dodał, że Rosja nie zgadza się również z tym, iż w ukraińskiej ustawie określono ją jako państwo, które dopuściło się agresji.
Autor: mm/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru