Ranni żołnierze przebywają w zakładzie metalurgicznym Azowstal w Mariupolu w fatalnych warunkach, bez niezbędnych leków i nawet bez jedzenia - napisali wojskowi z pułku Azow. Opublikowali zdjęcia obrońców. Jak przekazali, niektórzy mają otwarte rany przewiązane niesterylnymi resztkami bandaży. Według wicepremier Ukrainy Iryny Wereszczuk w oblężonych przez Rosjan zakładach wciąż przebywa ponad tysiąc ukraińskich żołnierzy, w tym setki rannych.
"Wzywamy ONZ i Czerwony Krzyż, by okazały swój humanitaryzm i potwierdziły główne zasady, dla których zostały stworzone i uratowały rannych ludzi, którzy nie są już uczestnikami walk" - zaapelowali ukraińscy wojskowi z pułku Azow. "Żądamy niezwłocznej ewakuacji rannych wojskowych na terytoria kontrolowane przez Ukrainę, gdzie otrzymają niezbędną pomoc" - napisali.
Na opublikowanych w internecie zdjęciach widać rannych mężczyzn. Niektórzy mają amputowane kończyny.
Ostatnim punktem ukraińskiego oporu w Mariupolu są zakłady metalurgiczne Azowstal, bronione przez żołnierzy z pułku Gwardii Narodowej Azow i 36. Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej.
Portal Hromadske, powołując się na Maksyma Żorina, byłego dowódcę Azowa, podał, że w zablokowanym Azowstalu nie ma leków, bandaży, narzędzi chirurgicznych, a rosyjska bomba zniszczyła dwa dni temu już drugi szpital polowy w schronie. Dodano, że nawet lekko ranni muszą być poddawani amputacji lub powoli umierają.
Relacja na żywo: Atak Rosji na Ukrainę. 76. dzień inwazji
Wicepremier Ukrainy: w Azowstalu wciąż jest ponad 1000 ukraińskich żołnierzy
Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk poinformowała we wtorek w rozmowie z AFP, że w oblężonych przez Rosjan zakładach wciąż przebywa ponad tysiąc ukraińskich żołnierzy, w tym setki rannych. Podkreśliła, że rannych wojskowych należy jak najszybciej ewakuować.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski we wtorkowym zdalnym wystąpieniu przed parlamentem Malty mówił, że Ukraina "używa wszelkich możliwych narzędzi dyplomatycznych", aby zorganizować ratunek dla obrońców Mariupola, ale "Rosja nie zgodziła się jeszcze na żadną z wielu proponowanych opcji".
Ponad 1,1 miliona podpisów pod petycją w sprawie ewakuacji z Azowstalu
We wtorek gazeta internetowa Ukraińska Prawda poinformowała, że petycja do ONZ w sprawie pilnej ewakuacji ukraińskich żołnierzy i cywilów z Azowstalu zebrała w ciągu czterech dni ponad 1,1 miliona podpisów.
Apel adresowany do ONZ wystosowała 6 maja Kateryna Prokopenko, żona dowódcy pułku Azow Denysa Prokopenki. Specjalna procedura ewakuacyjna miałaby zostać wdrożona na mocy porozumienia Ukrainy i Rosji, a także zabezpieczona gwarancjami jednego z państw trzecich. Celem operacji byłoby uratowanie żołnierzy ukraińskiego garnizonu w Azowstalu (w tym kilkuset rannych) i pozostałych tam cywilów oraz wywiezienie ciał osób zmarłych.
Szczegółowe warunki rozejmu w Mariupolu obejmowałyby: wstrzymanie ognia za obopólną zgodą strony ukraińskiej i rosyjskiej, zorganizowanie korytarza humanitarnego z gwarancjami bezpieczeństwa zapewnionymi przez państwo trzecie, a także przeprowadzenie ewakuacji ukraińskich wojskowych i cywilów drogą morską (oraz, ewentualnie, równolegle drogą lądową) z zamiarem przewiezienia ewakuowanych osób na terytorium kraju pośrednika (państwa trzeciego) lub na obszar kontrolowany przez rząd w Kijowie.
Ewakuowano kilkuset cywilów z terenu Azowstalu
W ostatnich dniach udało się uratować kilkuset cywilów, którzy przez około dwa miesiące ukrywali się w rozległych podziemnych korytarzach i schronach na terenie Azowstalu.
W ocenie mera Mariupola Wadyma Bojczenki nie ma pewności, czy z terenu fabryki wyprowadzono już wszystkie osoby cywilne. - Tylko kiedy nastąpi zupełne wstrzymanie ognia, będziemy mogli odpowiedzieć na pytanie, czy wszyscy cywile zostali ewakuowani. Są jednak niepewne szacunki, zgodnie z którymi są tam jeszcze ludzie czekający na ewakuację - powiedział we wtorek Bojczenko.
Sytuacja mieszkańców Mariupola jest katastrofalna. Według ostrożnych szacunków w mieście mogło dotąd zginąć ponad 20 tysięcy osób.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/Polk_Azov