Zdjęcie jasnowłosej kobiety z dużym ciążowym brzuchem publikowały media na całym świecie – była jedną z pacjentek szpitala w Mariupolu, oczekujących na poród. Po ostrzelaniu placówki ambasada rosyjska przekonywała w mediach społecznościowych, że w szpitalu nie było pacjentów, a kobieta nie była w ciąży. We czwartek urodziła zdrową dziewczynkę.
11 marca ukraińska dziennikarka portalu Suspilne Olga Tokariuk opublikowała na Twitterze zdjęcie ciężarnej kobiety schodzącej ze schodów szpitala w Mariupolu, którą nazwała Marianną. I przekazała informację od krewnej kobiety: 10 marca wieczorem bohaterka fotografii urodziła córkę. Matka i dziecko czują się dobrze, ale – jak pisała – w Mariupolu jest bardzo zimno, a ostrzał nie ustaje.
Relacja tvn24.pl: Atak Rosji na Ukrainę
Szpital został całkowicie zniszczony. Co mówili o tym Rosjanie?
W środę Rosjanie ostrzelali szpital położniczy w Mariupolu. Rada miejska poinformowała, że budynek został całkowicie zniszczony.
Wkrótce po ataku ambasada Rosji w Wielkiej Brytanii napisała na Twitterze i na Facebooku, że obiekt nie funkcjonował jako szpital, ale był wykorzystywany w celach wojskowych. Oba wpisy zostały usunięte przez administratorów mediów społecznościowych jako fake newsy.
Do twierdzeń ambasady odniósł się też Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy. - Rosjanom kłamano, że tam nie było pacjentów, kobiet, dzieci, okłamywali Rosjan, że tam siedzieli nacjonaliści. Oni kłamią tak jak zawsze - powiedział.
Kim jest kobieta na zdjęciu?
Zdjęcia ciężarnych kobiet ewakuowanych ze szpitala w Mariupolu obiegły świat. Zwłaszcza dwa stały się ikoniczne: ciężarnej kobiety wynoszonej na noszach i drugie – uciekającej blondynki o zakrwawionej twarzy. Rosyjscy propagandziści przekonujący, że atak na szpital to jedna wielka inscenizacja, twierdzili, że wystąpiła w niej blogerka urodowa Marianna Podgurskaja. Kobieta, która zawodowo zajmuje się kosmetykami i makijażem, miała się ucharakteryzować na ofiarę bombardowania. W ostatnich miesiącach rzeczywiście była w ciąży.
Sprawę opisał Konkret24: "Nie ma dowodów, że któraś z ciężarnych kobiet ze słynnych zdjęć to właśnie Podgurskaja. Choć 11 marca ukraińska dziennikarka Olga Tokariuk opublikowała zdjęcie kobiety ciężarnej schodzącej ze schodów i nazwała ją Marianną, czym pośrednio potwierdziła jej tożsamość. Przekazała informację od krewnej tej kobiety: 10 marca wieczorem bohaterka fotografii urodziła córkę. Wciąż przebywa w bombardowanym Mariupolu".
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/StratCom_AFU