Ukraiński milioner Andrij Stawnicer opowiedział w programie "Good Morning Britain", jak zobaczył przez kamerę monitoringu rosyjską artylerię w swojej posiadłości nieopodal Kijowa. Zwrócił się wtedy do ukraińskiej armii o zbombardowanie domu. Tak też się stało. - To była dla mnie dość oczywista decyzja. Niewiele można zrobić, aby pomóc wojsku i to była jedna z możliwości, jakie miałem - powiedział biznesmen.
Ukraiński milioner i biznesmen Andrij Stawnicer, który uciekł wcześniej ze swojego kraju przed wojną, opowiadał w poniedziałek w programie "Good Morning Britain" w ITV o tym, jak w marcu zobaczył na monitoringu, że rosyjscy żołnierze przejęli jego dom nieopodal Irpienia w pobliżu Kijowa.
Dyrektor ukraińskiej firmy informatycznej TransInvestService wyjaśniał, że po wejściu do posiadłości żołnierze "zniszczyli większość kamer w domu, ale była jedna mała amatorska kamera internetowa". Przekazał, że członkowie jego domowego personelu zostali początkowo wzięci jako zakładnicy. Później Rosjanie wypuścili ich, rozebranych, do lasu.
- Na moim terenie było 12 pojazdów wojskowych - powiedział 39-latek w "Good Morning Britain". Dodał, że były to między innymi wyrzutnie rakiet Tornado. - W zasadzie zaczęli strzelać do Kijowa z mojego domu - dodał.
Stawnicer wyznał, że "czuł obrzydzenie", widząc żołnierzy agresora w swoim domu. Skontaktował się z ukraińską armią i dał jej zielone światło do zbombardowania posiadłości. - Na szczęście zostali zniszczeni przez ukraińskie wojsko - powiedział.
Stawnicer: to była dla mnie dość oczywista decyzja
Przekazał, że nie obchodzi go to, że dom był nowy i że zainwestował w niego wiele czasu. - To była dla mnie dość oczywista decyzja. Niewiele można zrobić, aby pomóc wojsku i to była jedna z możliwości, jakie miałem - ocenił. - Chcę zrobić wszystko, aby pomóc Ukrainie wygrać - oświadczył.
Prowadzący program dziennikarze zwrócili uwagę, że duża część domu została zniszczona, a wokół był rozsiany rosyjski sprzęt. Podano, że biznesmen przebywa obecnie w Lublinie, gdzie angażuje się w koordynowanie pomocy dla Ukrainy.
Natomiast sam Stawnicer zamieścił na Facebooku na początku miesiąca zdjęcia, mające przedstawiać zbombardowaną posiadłość i zniszczone rosyjskie uzbrojenie.
Milioner wspiera ukraińskich obrońców
Od samego początku inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę Andrij Stawnicer aktywnie popierał narodowy ruch oporu wobec rosyjskich okupantów - napisał o nim portal armyinform.com.ua.
Ponadto fundacja Ołeksija Stawnicera, ojca Andrija, skupiła się na udzielaniu pomocy ukraińskim siłom zbrojnym, kupując kamizelki kuloodporne, hełmy i inny sprzęt. "Od początku wojny fundacja zakupiła i przekazała ukraińskim żołnierzom 1600 kamizelek kuloodpornych, 400 hełmów, 120 ton stali i 8 pickupów" - dodał portal.
Na swojej stronie na Facebooku przedsiębiorca apeluje o pomoc dla Ukrainy.
Ukraińskie media przypomniały, że 39-letni Stawnicer w 2021 roku znalazł się na liście 100 najbogatszych Ukraińców magazynu "Forbes" z kapitałem 215 milionów dolarów. Mężczyzna przez jakiś czas mieszkał w Monachium. Po inwazji Rosji na Ukrainę Stawnicer, wraz z innymi ukraińskimi przedsiębiorcami, utworzył w Polsce i Rumunii Centrum Pomocy Ukrainie (Help Ukraine Center), które zajmuje się odbiorem i transportowaniem pomocy humanitarnej do Ukrainy.
Źródło: Good Morning Britain, Business Insider, armyinform.com.ua
Źródło zdjęcia głównego: Stavnitser Andrey/facebook