Ukraińskie media podały, że generał Wałerij Załużny nie odpowiedział na pytanie, czy zamierza kandydować na prezydenta swego kraju. Popularny wśród obywateli były naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, a obecnie ambasador w Wielkiej Brytanii, podkreśla, że najpierw trzeba ocalić kraj.
- Najpierw stwórzmy warunki, w których takie pytanie byłoby na miejscu – powiedział generał Wałerij Załużny w odpowiedzi na pytanie o chęć kandydowania w wyborach prezydenckich.
- Myślę, że kiedy takie warunki się pojawią, to ja, jako osoba, która jest w służbie państwowej i pracuje bezpośrednio dla państwa, będę gotowy odpowiedzieć na takie pytania. Na razie mamy tylko jedno zadanie: przetrwać i zachować nasze państwo - oświadczył.
- A potem pomyślimy o reszcie - dodał Załużny, występując online podczas dyskusji zorganizowanej w Kijowie przez jeden ze znanych ukraińskich informacyjnych portali internetowych.
Załużny wysłany do Londynu
W lipcu 2021 roku prezydent Wołodymyr Zełenski mianował Załużnego na stanowisko naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy. 8 lutego 2024 r. Zełenski podpisał dekret odwołujący Załużnego z tego stanowiska i zastąpił go generałem Ołeksandrem Syrskim.
Prezydent wysłał następnie Załużnego do Londynu na ambasadora. Komentatorzy mówili, że Zełenski zrobił to w obawie przed popularnością generała.
Obecne sondaże wskazują, że głównym rywalem obecnego prezydenta w wyborach mógłby być właśnie Załużny. Według badania ośrodka SOCIS ze stycznia, generał cieszy się poparciem 36 proc. zdecydowanych wyborców, zaś Zełenski - 24 procent.
Zgodnie z ukraińskim prawem wybory nie mogą odbywać się w trakcie trwania obowiązującego od początku 2022 r. stanu wojennego. Ukraina ogłosiła ten stan, gdy napadła na nią Rosja.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Zaluzhnyi Valerii