Wira Makowij, trzyletnia dziewczynka, której mama napisała długopisem dane osobowe na plecach, jest razem z nią we Francji. Kobieta poinformowała o tym w mediach społecznościowych. '"Chcę tylko, by wszyscy wiedzieli, że Wira i ja jesteśmy bezpieczne" - napisała. Zdjęcie dziecka stało się jednym z tragicznych symboli wojny Rosji przeciwko Ukrainie.
Fotografia przedstawiająca dziewczynkę z wypisanymi na plecach danymi obiegła media społecznościowe na całym świecie. Zdjęcie opublikowała na Instagramie mieszkanka Kijowa, 33-letnia Sasza Makowij. Jak przekazała we wpisie, zdecydowała się "podpisać" swoją trzyletnią córkę Wirę pierwszego dnia wojny. Na plecach dziewczynki zapisane było jej imię i nazwisko, data urodzenia, a także numery telefonów do osób, które mogłyby się nią zaopiekować w razie śmierci rodziców. Kobieta przyznała, że przez chwilę miała pomysł, by te informacje wytatuować. Post zakończyła zapewnieniem, że w tej chwili wraz z córką są już bezpieczne. Do wpisu dołączyła również zdjęcie małej kartki, którą wsunęła dziecku do kieszeni.
- Najbardziej się bałam, że Wira się zgubi albo my zginiemy, a ona nawet nigdy się nie dowie, kim jest i z jakiej jest rodziny - opowiadała Sasza, cytowana przez ukraińską redakcję BBC.
Ucieczka do Francji
Małej Wirze Makowej i jej mamie udało się uciec do Francji, o czym kobieta poinformowała w mediach społecznościowych.
"Chcę tylko, by wszyscy wiedzieli, że Wira i ja jesteśmy bezpieczne. Udało nam się przekroczyć granicę i teraz jesteśmy na południu Francji. Mieszkamy u wolontariuszy, którzy zaprosili nas tu i zaoferowali zakwaterowanie" - przekazała na Instagramie. Zamieściła zdjęcie Wiry, kucającej obok bukietu żółtych kwiatów. Dziewczynka ma na sobie różową sukienkę - prezent od francuskiej rodziny.
"Chciałaby podziękować francuskim wolontariuszom i wszystkim, którzy pomogli nam i okazali wsparcie w trakcie naszej ucieczki przed wojną" - napisała kobieta. Przekazała również "gorące podziękowania dla Polaków". "Wasza hojność i współczucie są bezcenne. Wasze wsparcie jest tym, co dodaje nam ducha" - oznajmiła.
BBC donosi, że do Francji Sasza z córką dostały się po długiej i wyczerpującej drodze przez Mołdawię, Rumunię i Belgię. - Z Wirą wszystko w porządku. Jest za mała, by zrozumieć, co się dzieje - podkreśliła Sasza, cytowana przez BBC.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: aleksandra.mako/Instagram