"Załamanie gospodarcze", "niebezpieczne życie w warunkach wojennych". Co może czekać Rosjan

Źródło:
Radio Swoboda

Obywatele Federacji Rosyjskiej powinni przygotować się na długie i niebezpieczne życie w warunkach działań wojennych na całym obwodzie granic swojego kraju. A także do poważnego załamania gospodarczego i społecznego w nadchodzących latach. Taka jest zawsze cena za próbę odtworzenia imperium - powiedział w rozmowie z Radiem Swoboda znany ukraiński publicysta Witalij Portnikow.

- Jesteśmy obecnie świadkami próby odtworzenia imperium - stwierdził Witalij Portnikow.

Rozmowa ze znanym publicystą dotyczyła sytuacji na zaanektowanym przez Rosję Krymie, gdzie w ostatnim czasie doszło do serii wybuchów na rosyjskich obiektach wojskowych. Naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy Walerij Załużny potwierdził w środę, że w sierpniu wojska ukraińskie dokonały "serii udanych ataków rakietowych" na lotniska rosyjskie na Krymie.

Funkcjonariusz policji na anektowanym Krymie. Wrzesień 2021 rokuSergei Malgavko/TASS/Getty Images

"Specjalnie jechali, by odpocząć w miejscach działań bojowych"

Portnikow, pytany o rozwój sytuacji na półwyspie i o to, czy turyści powinni opuścić Krym, odpowiedział: - Sytuacja w czasie wojny jest nieprzewidywalna, w wojnach nie ma logiki. W czasie wojen jugosłowiańskich wielokrotnie widziałem ludzi, którzy specjalnie jechali, by odpocząć w miejscach działań bojowych, bo chcieli pokazać, że to jest "nasze". Zakładam, że w Federacji Rosyjskiej są ludzie, dla których przyjazd na Krym w celu odpoczynku ma zademonstrować Ukraińcom, że to terytorium jest już na zawsze okupowane - dodał.

- Widzimy, że społeczeństwo rosyjskie przeszło znaczące zmiany w zakresie radykalizacji nastrojów na rzecz poparcia agresji i myślę, że te nastroje będą się tylko nasilać - dodał Portnikow.

Na pytanie, czy Rosjanie mogą uznać Krym za bezpieczne terytorium, rozmówca Radia Swoboda odpowiedział: - Od lutego (gdy wybuchła inwazja zbrojna Rosji na Ukrainę - przyp. red.) dowiedzieliśmy się wiele o możliwościach wojskowych Moskwy. Gdyby były one takie, jak przedstawiali je (prezydent) Władimir Putin, (minister obrony) Siergiej Szojgu i inni rosyjscy oficjele, to wojska rosyjskie już dawno byłyby w Użhorodzie (miasto w Ukrainie przy granicy ze Słowacją - red.) i Kiszyniowie (stolica Mołdawii - red.).

Rosyjskie oddziały przekraczające granicę z Ukrainą ze strony Krymu w pierwszym dniu inwazji [24 lutego 2022]
Rosyjskie oddziały przekraczające granicę z Ukrainą ze strony Krymu w pierwszym dniu inwazji [24 lutego 2022]Reuters Archive

"Gdybym był obywatelem Federacji Rosyjskiej, uciekłbym z tego kraju"

- Trwa wojna: krwawa, brutalna, długa. Sześć miesięcy, które przeżyliśmy, to preludium wydarzeń, których będziemy doświadczać. Obywatele Federacji Rosyjskiej powinni przygotować się na długie i niebezpieczne życie w warunkach działań wojennych na całym obwodzie granic swojego kraju. A także do poważnego załamania gospodarczego i społecznego w nadchodzących latach. Taka jest zawsze cena za próbę odtworzenia imperium. Jesteśmy świadkami próby odtworzenia imperium - mówił Portnikow. Dodał, że "rozrastające się państwo rosyjskie było okresem niezliczonych cierpień mieszkańców samej Rosji".

- Gdybym był obywatelem Federacji Rosyjskiej, bez wątpienia uciekłbym z tego kraju. To miejsce nie jest przeznaczone dla ludzi. Można mieszkać w Moskwie lub Petersburgu, chodzić spokojnymi ulicami, cieszyć się życiem, odwiedzać restauracje, kawiarnie czy muzea, ale nie oznacza to, że ta sytuacja się nie zmieni - stwierdził.

"Podwójna rola" zaanektowanego półwyspu

Wracając do kwestii zaanektowanego Krymu, publicysta powiedział, że półwysep pełni "podwójną rolę". Jak stwierdził, półwysep jest przyczółkiem wojskowym nie tylko do ataku na Ukrainę. Jest przyczółkiem destabilizującym sytuację w całym basenie Morza Czarnego.

- To jest baza na wypadek, gdyby Rosja rozpoczęła wojnę z krajami NATO, aby z terytorium Krymu dokonywać uderzeń na odpowiednie pozycje wojskowe w Turcji, Bułgarii i Rumunii. Być może z użyciem rakiet, a nawet rakiet z elementami broni jądrowej - zaznaczył rozmówca Radia Swoboda. - Jasne jest, że w tym przypadku ta broń najpierw uderzy w Turcję, ponieważ jest ona najsilniejszym krajem w basenie Morza Czarnego i jest bardzo ważna z punktu widzenia eliminacji jej zdolności militarnych - dodał.

- Druga rola to rola precedensu, jeszcze ważniejsza. Po II wojnie światowej nigdy nie było sytuacji, w której jedno państwo anektowało terytorium drugiego bez jego zgody. Były różne sporne terytoria, ale problem zawsze był rozwiązywany wspólnie. Sposób, w jaki terytorium Krymu zostało "zaanektowane", jest wyraźnym przywróceniem praktyk stosowanych przez Hitlera i Stalina. Jeśli status Krymu nie ulegnie zmianie, będzie to oznaczać, że w przestrzeni europejskiej zwyciężyło prawo siły - podkreślił Portnikow.

Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku

Autorka/Autor:tas//now

Źródło: Radio Swoboda

Źródło zdjęcia głównego: Sergei Malgavko/TASS/Getty Images

Tagi:
Raporty: