Tajlandzkie władze poszukują dwóch Amerykanów, którzy są podejrzewani o kradzież z przyszpitalnego muzeum fragmentów ludzkich ciał w formalinie, a następnie próbę ich wysyłki pocztą do USA. Poszukiwani opuścili już Tajlandię.
Policja dostała sygnał od urzędu pocztowego w Bangkoku. Pracownicy prześwietlając nadane paczki w kilku z nich zidentyfikowali szczątki ludzkie. Odkryto części ciała niemowlęcia: głowę, pociętą na trzy części nogę i płat skóry, które pływały w specjalnym roztworze.
Adresem docelowym przesyłki było Las Vegas.
Części ludzkiego ciała w paczce
- Promienie rentgena pokazały, że w środku znajdują się obiekty podobne do części ciała ludzkiego. Stwierdziliśmy, że w trzech z nich były części ludzkiego ciała w trzech plastikowych opakowaniach - powiedział dziennikarzom generał Ruangsak Jaritake, asystent komisarza głównego policji. - Na paczkach napisano "dziecięce zabawki", ale promienie rentgena wykazały, że nie były to zabawki dla dzieci.
Policja wytypowała dwóch podejrzanych w wieku 31 i 33 lat, którzy jednak nie zostali zatrzymani, tylko - jak stwierdził generał - są monitorowani. Nie powiedział jednak, w jaki sposób.
Dodał jednak, że obaj mężczyźni opuścili Tajlandię w niedzielę. Wyjechali, przekraczając przejście graniczne na wschodzie kraju. Ruangsak zapowiedział, że służby skontaktują się z FBI.
Muzeum Śmierci
Ludzkie szczątki pochodziły z muzeum w szpitalu Siriraj w Bangkoku, nazywanym także Muzeum Śmierci. Placówka wystawia ludzkie szczątki, będące najczęściej częściami ciała zamordowanych osób.
Udom Kachintorn, rektor medycyny ze szpitala Siriraj, potwierdził, że skradziono eksponaty z jego muzeum. Dodał, że dwaj podejrzewani Amerykanie odwiedzili je w ubiegłym miesiącu.
Autor: pk/kka / Źródło: Reuters, BBC News