- Po raz pierwszy mamy sytuację, kiedy Polska zaapelowała o solidarność do UE i w ciągu dwóch godzin nastąpiła szybka oraz zgodna reakcja - powiedział w "Kropce nad i" Radosław Sikorski, komentując niedawne zaostrzenie sporu dyplomatycznego z Białorusią. W ocenie szefa MSZ pokazuje to, że Polska ma silną pozycję w Unii.
Rozpoczęty we wtorek przez Mińsk nowy etap sporu z Polską i UE, Sikorski określił jako "dyplomatyczny wzrost napięcia". Białoruskie władze wezwały Polskę i UE do tymczasowego odwołania swoich ambasadorów. W geście solidarności wszystkie kraje UE wezwały szefów swoich placówek w Mińsku na konsultacje do ojczyzn.
Nasza siła?
Sikorski wyraził zdecydowane zadowolenie z takiego obrotu wydarzeń. - W ciągu dwóch godzin wszystkie państwa członkowskie podjęły działania po myśli Polski. To pokazuje jaką Polska ma pozycję w Unii. Zwłaszcza w dziedzinie relacji z Białorusią - powiedział szef MSZ.
Minister odniósł się do wcześniejszych zarzutów Jarosława Kaczyńskiego, iż Polska ma bardzo słabą pozycję w UE. - Tak nie mamy autorytetu, że UE w ciągu dwóch godzin robi to, o co prosimy. To pokazuje jak bardzo Kaczyński się myli. Jeśli to jest słaba pozycja, to nie wiem jak zdefiniować silną pozycję - powiedział Sikorski.
Szef MSZ stwierdził, że problem w relacjach z Białorusią jest ten sam od 17 lat. - Wszystko już było próbowane. Powinniśmy nadal trzymać się polityki "warunkowości". Gdy władze przykręcają śrubę, my odpowiadamy sankcjami i odwrotnie w sytuacji ograniczenia represji - powiedział Sikorski.
Warunkowe relacje
Minister zaznaczył, że w tej chwili na Białoruś są narzucone najtwardsze sankcje w historii. - Reakcja władz Białorusi świadczy o tym, że znaleźliśmy czuły punkt - powiedział Sikorski. - W każdej chwili jesteśmy gotowi do normalizacji stosunków z Białorusią pod warunkiem, że zostaną zwolnieni więźniowie polityczni - dodał szef MSZ.
Minister odniósł się również do krytyki opozycji, iż przed ostatnimi wyborami na Białorusi w 2010 roku prowadził względem Mińska zbyt ugodową politykę. Jej symbolem była wizyta Sikorskiego i szefa niemieckiego MSZ Guido Westerwelle na Białorusi w listopadzie 2010 roku. - Po co było iść tam z inicjatywami, które wyłącznie zwiększały pewność siebie Łukaszenki i o których z góry można było powiedzieć, że nie mają żadnych szans? - mówił we wtorek Kaczyński.
- Przypominam, że wtedy na Białorusi nie było więźniów politycznych - powiedział Sikorski i podkreślił, że był to element prowadzenia polityki "warunkowości".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24