Unia Europejska przedłużyła we wtorek sankcje wobec Białorusi do końca października 2014 roku. Decyzję państw UE uzasadniono tym, że władze białoruskie nie uwolniły wszystkich więźniów politycznych, a żaden z uwolnionych nie został zrehabilitowany.
"Na Białorusi nie poprawiła się sytuacja w sferze poszanowania praw człowieka, praworządności i zasad demokracji" - poinformowano w komunikacie Rady UE. Dodano, że Unia będzie nadal prowadzić wobec Białorusi politykę "krytycznego zaangażowania", której celem jest promowanie demokratycznych wartości w tym kraju.
UE zaktualizowała we wtorek swoją listę osób i firm na Białorusi, objętych sankcjami za poważne łamanie praw człowieka, udział w represjach wobec społeczeństwa obywatelskiego i demokratycznej opozycji, a także czerpanie korzyści z popierania reżimu.
232 osoby i 25 firm
Sankcje, takie jak zakaz wjazdu na terytorium UE i zamrożenie aktywów, dotyczą obecnie 232 osób oraz 25 firm.
Białoruś objęta jest też unijnym embargiem na sprzedaż broni, a także wszelkiego sprzętu, który może zostać wykorzystany do represji.
Przedstawiciele Unii Europejskiej wielokrotnie podkreślali, że warunkiem wznowienia dialogu z Białorusią oraz złagodzenia sankcji jest uwolnienie przez reżim w Mińsku i rehabilitacja wszystkich więźniów politycznych. Jeśli warunek ten zostanie spełniony, to szansą na poprawę relacji może być szczyt Partnerstwa Wschodniego w Wilnie pod koniec listopada. Białoruś wyraziła zainteresowanie udziałem w tym szczycie, a także całym programie Partnerstwa Wschodniego.
Pod koniec czerwca tego roku Unia zawiesiła sankcje wobec szefa białoruskiej dyplomacji Uładzimira Makieja, aby ułatwić kontakty z reżimem prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Makiej był współodpowiedzialny za brutalne rozpędzenie protestu po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 r., a następnie za prześladowania opozycjonistów.
Autor: pk//gak / Źródło: PAP