Wpływowy przedstawiciel reżimu syryjskiego uciekł do Egiptu i opowiedział się po stronie uczestników antyprezydenckich protestów, które od marca są krwawo tłumione przez władze w Damaszku - podała agencja dpa. Również w czwartek komisja pracująca nad nową konstytucją Syrii postanowiła znieść instytucję referendum zatwierdzającego kandydaturę prezydenta i wprowadzić pluralistyczne wybory szefa państwa - oświadczył na łamach dziennika "al-Watan" członek komisji, Kadri Dżamil.
Uciekinierem z Syrii jest Mahmud al-Hadż Hamad, główny kontroler finansowy odpowiedzialny za ministerstwo obrony i kancelarię syryjskiego premiera.
W rozmowach z telewizjami arabskimi, wyemitowanych w czwartek, Hamad obarczył reżim winą za śmierć tysięcy demonstrantów. - Odpowiedzialność za akty przemocy wobec protestujących ponoszą siły bezpieczeństwa, a szczególnie służby specjalne - powiedział i zaznaczył, że członkowie rządu nie mają nic wspólnego z brutalnym tłumieniem protestów: - Są jeńcami, których na krok nie odstępują siły bezpieczeństwa.
Hamad dodał, że wielu ministrów i oficerów armii nie zbuntowało się dotąd jedynie z obawy o życie bliskich.
Niezależni obserwatorzy, na których powołuje się agencja, opisują nastroje w kręgach rządowych jako pełne podejrzliwości. Wielu funkcjonariuszy reżimu uważa strategię prezydenta Baszara el-Asada, która polega na zwalczaniu protestujących przemocą, za błędną i pozbawioną perspektyw, nie dzielą się jednak tymi obawami z kolegami, bo podejrzewają ich o współpracę z tajnymi służbami.
Odpowiedzialność za akty przemocy wobec protestujących ponoszą siły bezpieczeństwa, a szczególnie służby specjalne Mahmud al-Hadż Hamad
Pozostający w opałach Asad nakazał tymczasem znieść instytucję referendum zatwierdzającego kandydaturę prezydenta i wprowadzić pluralistyczne wybory szefa państwa. Powołana 15 października 2011 roku komisja konstytucyjna "postanowiła, że w Syrii będzie obowiązywał przy wyborze prezydenta system pluralistyczny" - powiedział jej członek, Kadri Dżamil, w opublikowanym w czwartek wywiadzie.
- Wybory prezydenckie będzie nadzorował Trybunał Konstytucyjny. Jeśli będzie startowało mniej niż dwóch kandydatów, Trybunał nie rozpisze wyborów, lecz otworzy drzwi do zgłoszenia dalszych kandydatur - poinformował Dżamil tłumacząc zasady funkcjonowania nowego prawa wyborczego. Według Dżamila przygotowany tekst gwarantuje klasyczny podział władzy, w tym niezależność władzy sądowniczej.
Kierownicza rola partii
Komisja rozważa także wprowadzenie klauzuli przewidującej, że "każdy kandydat na prezydenta powinien uzyskać poparcie pewnej liczby deputowanych do parlamentu". - Nie wiadomo jeszcze jaki czas trwania mandatu prezydenckiego zaproponuje komisja - powiedział Dżamil.
Członkowie komisji zamierzają też anulować artykuł 8 obecnej konstytucji, który zastrzega dla partii Baas "kierowniczą rolę w państwie i społeczeństwie". Dżamil poradził członkom Baas, aby w lutym na XI kongresie partii opowiedzieli się za zniesieniem artykułu konstytucji gwarantującego, że prezydentem zostaje kandydat partii Baas, zatwierdzany w referendum.
Obecna ustawa zasadnicza przewiduje, że prezydent mianuje premiera, ma prawo rozwiązać parlament i rządzić za pomocą dekretów.
Źródło: PAP