Rosyjski premier Władimir Putin zaproponował połączenie Gazpromu z ukraińskim Naftohaz. Na ten pomysł ostro zareagował była szefowa rządu Julia Tymoszenko. - Na naszych oczach realizowany jest plan likwidacji państwa Ukraina - stwierdziła ukraińska polityk.
Propozycję połączenia Gazpromu i Naftohazu, która padła na spotkaniu premierów Ukrainy i Rosji (Mykoły Azarowa i Władimira Putina) można by rozpatrywać w kategoriach żartu, gdyby na naszych oczach, codziennie, nie był realizowany ogromny plan likwidacji niepodległego państwa o nazwie Ukraina Julia Tymoszenko
Rozumiem, że z plastelinowego Janukowycza można ulepić cokolwiek, jednak "Janukowyczowie" przychodzą i odchodzą, a Ukraina, jej interesy i naród są wieczne Julia Tymoszenko
Brak moralnego kręgosłupa
Była ukraińska premier nie przebierała w słowach. Jak powiedziała, "likwidacja Ukrainy" rozpoczęła się od zgody prezydenta Wiktora Janukowycza na przedłużenie stacjonowania Floty Czarnomorskiej na Krymie.
Jak podkreśliła, ustępstwa te są wyrazem braku kręgosłupa moralnego u "partnerów w negocjacjach".
"Plastelinowy Janukowycz"
Dostało się nowemu prezydentowi. - Rozumiem, że z plastelinowego Janukowycza można ulepić cokolwiek, jednak "Janukowyczowie" przychodzą i odchodzą, a Ukraina, jej interesy i naród są wieczne - oświadczyła była premier.
Tymoszenko wystosowała też apel do Ukraińców. O co? O sprzeciw, który powstrzyma "połykanie Ukrainy" przez Rosję. - Czasu mamy mało, działać należy natychmiast. Tylko ogólnonarodowy opór może to zatrzymać - nawoływała.
Propozycja premiera
Pomysł połączenia Gazpromu i Naftohazu pojawił się na konferencji prasowej po spotkaniu Putina z ukraińskim premierem Mykołą Azarowem.
Rosja od dawna próbuje przejąć kontrolę nad systemem przesyłu gazu na Ukrainie, przez który płynie 80 proc. rosyjskiego surowca eksportowanego do krajów Unii Europejskiej. Poprzednie władze w Kijowie - zarówno Juszczenko, jak i była premier Tymoszenko - kategorycznie się temu sprzeciwiały.
Źródło: PAP, lex.pl