J-15, czyli "Latający Rekin", wylądował na pokładzie pierwszego chińskiego lotniskowca w drugiej połowie listopada. Media poinformowały o tym wczoraj. Łącznie na pokładzie Liaoning miało wylądować pięć testowych egzemplarzy J-15.Moment wielkiego napięciaPierwsze lądowanie "Latającego Reikna" było zwieńczeniem wieloletnich prac i miało wielkie znaczenie propagandowe dla chińskiego wojska. Operacji przyglądało się całe grono oficjeli i wysokich rangą oficerów.Wielkiego napięcia nie wytrzymał go Luo Yang, szef wielkiej firmy Shengyang, odpowiadającej za produkcję wielu najnowszych chińskich samolotów, w tym J-15. Jak poinformowała agencja Xinhua, mężczyzna osunął się na podłogę na mostku lotnikowca podczas lądowania "Latającego Rekina" i pomimo interwencji lekarskiej zmarł na pokładzie niedługo później. Jako przyczynę zgonu podano zawał serca.J-15 jest nielicencjonowaną chińską kopią rosyjskiego Su-33. Chiny pracowały nad nią od początku XXI wieku. Na Ukrainie nabyto pozostały tam po rozpadzie ZSRR prototyp Su-33. Wsparto się też prawdopodobnie wiedzą pochodzącą z licencyjnej produkcji Su-27, na którym oparto Su-33. Maszyna jest myśliwcem pokładowym i ma stanowić wyposażenie chińskich lotniskowców.
Autor: mk//bgr / Źródło: Xinhua, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: eng.chinamil.com.cn