- Polska nie przewiduje uczestnictwa w żadnym typie interwencji zbrojnej w Syrii - powiedział premier Donald Tusk podczas spotkania z dziennikarzami w Sejmie. Jak podkreślił, nie ma przekonania, że atak na Syrię przyniesie pożądane efekty.
- Rozumiemy motywację i powody, dla których opinia międzynarodowa i niektóre z państw opowiadają się za interwencją; natomiast ja nie podzielam wiary czy entuzjazmu tych, którzy uważają, że taka interwencja przyniesie właściwe efekty - powiedział premier.
Jak dodał, doświadczenia pokazują, że interwencje w tej części świata, choćby podejmowane ze szlachetnych pobudek, rzadko przynoszą pożądany skutek.
- Uważam za niestosowne uwagi w rodzaju, że Ameryka idzie tam po ropę; wiadomo że sytuacja w Syrii i ewentualna interwencja to nie jest wyłącznie gra interesów. Wiadomo, że mamy do czynienia z ogromną tragedią - mówił Tusk, przypominając, że setki tysięcy osób straciły życie w konflikcie w Syrii, a milion musiało uciekać z kraju.
"Nikt nie dysponuje receptą, co zrobić, by zatrzymać ten łańcuch zbrodni"
- Nikt dla pieniędzy czy dla jakiegoś łupu nie decyduje się na to, by interweniować w takiej sytuacji. Stany Zjednoczone i inne państwa, które się na to decydują, stają przed wielkim moralnym dylematem - zaznaczył.
Według niego, nikt na świecie "nie dysponuje receptą, co zrobić, by zatrzymać ten łańcuch zbrodni".
Na temat udziału Polski w operacji mówił natomiast, że nasz kraj jej nie przewiduje. Premier przekazał swoją opinię ministrowi spraw zagranicznych, który z kolei ma o niej powiadomić przywódców innych państw.
Autor: //jk/kdj / Źródło: tvn24