Przejęcie władzy w Polsce przez dotychczasową opozycję, dla unijnych liderów oznacza zakończenie okresu niepewności - mówił z Brukseli korespondent TVN24 Maciej Sokołowski. Agencja Bloomberg pisze, że "powrót Polski do politycznego mainstreamu jest jasnym punktem dla Unii Europejskiej".
"Czas na Tuska" - pisze w poniedziałek amerykańska agencja Bloomberg. "Polityczni destabilizatorzy ze skrajnej prawicy dominują nagłówki gazet w Holandii i na Węgrzech, więc powrót Polski do politycznego mainstreamu jest jasnym punktem dla Unii Europejskiej" - czytamy w redakcyjnym komentarzu.
Bloomberg zauważa jednak, że "uwolnienie organów państwa z uścisku odchodzącego rządu nie będzie jednak takie proste dla partii kierowanych przez byłego przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska".
"Od mediów państwowych i sądów po Bank Centralny, Prawo i Sprawiedliwość pozostawiło w polskich instytucjach ślad, który przetrwa ich wyborczą porażkę" - ocenia agencja. "Tusk ma wrócić na stanowisko premiera już dziś, a przywódcy Unii nie mogą się doczekać zmiany tonu na szczycie, który odbędzie się pod koniec tygodnia" - dodaje.
"Czekam na nowy polski rząd"
Jak mówił korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski przejęcie władzy w Polsce przez dotychczasową opozycję, dla unijnych liderów oznacza "zakończenie okresu niepewności w ostatnich tygodniach, gdy przyjeżdżali na Rady Ministrów przedstawiciele rządu, który już nie mógł wiele zrobić w Polsce".
Jak dodał, w stolicy Unii Europejskiej dawało się wyczuć "wiele niecierpliwości". - Okazywała to na przykład Komisarz do Spraw Transportu mówiąc: ja czekam na nowy polski rząd, z którym będę mogła rozmawiać, w tym konkretnym przypadku o rozwiązaniu problemu na polsko-ukraińskiej granicy, jeśli chodzi o protest (tirowców - red.), bo z tym rządem już nic załatwić nie można, ten rząd tylko pozoruje działania. To były głosy, które rzadko padają w Brukseli, głosy zniecierpliwienia tym, co dzieje się w naszym kraju - relacjonował Sokołowski.
Jak mówił, "wszyscy wiedzą bardzo dobrze, że to, co najważniejsze, wydarzyło się 15 października". - Prawo i Sprawiedliwość przegrało wybory, a to, co robiło później, to próbowało jak najdłużej ten okres wydłużyć, utrzymując się za wszelką cenę u władzy. No i teraz ten okres dobiega powoli końca - zauważył korespondent TVN24. Jak dodał, "przede wszystkim chodzi o to, że ministrowie już nowego polskiego rządu będą pojawiać się w Brukseli z innym nastawieniem, w innej atmosferze, z innymi oczekiwaniami".
"Polska wraca do najwyższej ligi"
W dniach 14-15 grudnia w Brukseli odbędzie się szczyt Rady Europejskiej. Dzień wcześniej, w środę (13 grudnia), zaplanowano szczyt UE-Bałkany Zachodnie. Jeżeli wszystko pójdzie tak, jak zakłada to nowa sejmowa większość, to nowy rząd Donalda Tuska będzie wybrany we wtorek, a najprawdopodobniej w środę odbędzie się jego zaprzysiężenie u prezydenta. Wszystko wskazuje na to, że to właśnie Tusk uda się do Brukseli.
Sokołowski podkreślił, że Donald Tusk w UE "znany był z tego, że szukał kompromisu". - Ten kompromis będzie potrzebny także podczas tego szczytu, bo jest problem z Viktorem Orbanem, który na tym ostatnim szczycie Unii Europejskiej chce ustalić i ugrać jak najwięcej dla siebie, blokuje kolejny raz kwestie dotyczące Ukrainy, kwestie rozszerzenia, zgody na rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Ukrainą, także kwestie finansowe. To dotyka także Polski, bo to także pieniądze, które powinny przypaść dla naszego kraju - zauważył Sokołowski.
- Jest takie oczekiwanie, że Donald Tusk gdzieś w tych swoich kontaktach, rozmowach na tym najwyższym szczeblu będzie takie stanowisko kompromisowe mógł wypracować. I że Polska przede wszystkim wraca do najwyższej ligi, do boksowania na swoim poziomie, bo przez wiele lat boksowała poniżej swojej ligi - stwierdził.
Źródło: Bloomberg, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: DAINA LE LARDIC/UE