Ambasador tytularny Tomasz Turowski został prawomocnie oczyszczony z zarzutu "kłamstwa lustracyjnego" przez Sąd Apelacyjny w Warszawie. SA zmienił wyrok Sądu Okręgowego z 2011 r. o jego kłamstwie. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powrotu Turowskiego do MSZ "nie przewiduje".
W grudniu 2010 r. pion lustracyjny IPN wystąpił do sądu o lustrację Turowskiego, ówczesnego szefa wydziału politycznego Ambasady RP w Moskwie. Zaraz po tym MSZ ogłosił, że Turowski kończy swą misję. Według "Rzeczpospolitej" IPN zarzucił mu, że w oświadczeniu lustracyjnym zataił, iż był tzw. nielegałem wywiadu PRL, skierowanym w 1975 r. jako oficer wywiadu do zakonu jezuitów w Watykanie. W 1986 r. miał wystąpić z zakonu. W 1993 r. zaczął pracę w MSZ, co - zdaniem "Gazety Wyborczej" - było "przykrywką" dla działalności w polskim wywiadzie. Uczestniczył m.in. w przygotowaniu wizyty w Katyniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r.
Cały proces Turowskiego był tajny ze względu na "interes państwa"; tajne było też szczegółowe uzasadnienie wyroku I instancji. Apelację od orzeczenia z października zeszłego roku, w którym Turowski - ambasador tytularny i b. szef wydziału politycznego Ambasady RP w Moskwie - został uznany za kłamcę lustracyjnego, złożyli zarówno IPN, jak i obrońcy lustrowanego.
Nie wróci
W poniedziałek SA uwzględnił apelację pełnomocników Turowskiego, którzy wnosili o uchylenie wyroku. IPN może jeszcze złożyć kasację do Sądu Najwyższego.
Szef MSZ Sikorski powiadomił już, komentując wyrok na Twitterze, że "nie przewiduje" powrotu Turowskiego do resortu. Turowski podał się do dymisji w styczniu 2011 roku.
Przygotowywał wizytę 10 kwietnia
Turowski otrzymał stopień dyplomatyczny ambasadora tytularnego w 2007 r. za rządów w MSZ Anny Fotygi. Uczestniczył w przygotowaniu wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r., był na płycie lotniska, gdzie oczekiwano na przylot Tu-154M. Przesłuchano go już jako świadka w polskim śledztwie ws. katastrofy smoleńskiej.
Lustracja w MSZ
Dyplomaci to obecnie najliczniejsza - po samorządowcach - kategoria osób publicznych lustrowanych przez sądy na wniosek IPN. - To nie jest liczne grono, jak na 3,6 tys. pracowników MSZ. Każdy przypadek należy rozpatrywać oddzielnie oraz poczekać na wyrok - komentował kilka miesięcy temu rzecznik MSZ Marcin Bosacki.
Warszawskie sądy rozpatrują kilkanaście spraw lustracyjnych przedstawicieli MSZ (m.in. b. wiceszefów resortu Macieja Kozłowskiego i Andrzeja Towpika). Za kłamców uznano już m.in. b. I sekretarza wydziału promocji handlu w Ambasadzie w Moskwie Lecha Pinterę, b. konsula generalnego RP w Montrealu Włodzimierza Zdunowskiego i b. konsula RP w Grodnie Witolda Raczkowskiego.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24