Stany Zjednoczone odwołały rozmieszczenie dwóch okrętów wojennych na Morzu Czarnym - poinformowały w środę agencję Reutera źródła w tureckiej dyplomacji. Amerykańscy urzędnicy cytowani przez Reutera twierdzą jednak, że Turcja mogła źle zrozumieć wstępne komunikaty Waszyngtonu.
W ostatnim czasie Stany Zjednoczone i NATO wyrażały zaniepokojone mobilizacją rosyjskich wojsk w pobliżu Ukrainy oraz na Krymie, zaanektowanym przez Moskwę w 2014 roku. W zeszłym tygodniu Turcja poinformowała, że Waszyngton wyśle dwa okręty wojenne na Morze Czarne, które miały wpłynąć na ten akwen 14 i 15 kwietnia przez cieśniny Dardanele i Bosfor. Rosja uznała tę decyzję za "nieprzyjazną prowokacją" .
W czwartek agencja Reutera podała jednak, powołując się na źródła w tureckiej dyplomacji, że ambasada USA w Ankarze powiadomiła ministerstwo spraw zagranicznych Turcji o anulowaniu planów rozmieszczenia okrętów w regionie. Jak podkreśla agencja Reutera, nie podano powodu takiej decyzji. Turecka agencja informacyjna Andalou zwraca uwagę, że Waszyngton nie poinformował Ankary o ewentualnym rozmieszczeniu okrętów w innym terminie.
Amerykańscy urzędnicy cytowani przez Reutera twierdzą, że Turcja mogła źle zrozumieć wstępne komunikaty Waszyngtonu o gotowości do wysłania okrętów, które nie zostało oficjalnie zatwierdzone. Dodali, że Stany Zjednoczone często powiadamiają Ankarę o potencjalnym dostępie do Morza Czarnego, ale prośba ze strony tureckiej o wysłanie tam jednostek wojskowych przez USA nie oznacza, że tak się stanie. Gwarantuje natomiast - jak podkreślono - że w przypadku takiej decyzji Waszyngtonu, dysponuje on wymaganym pozwoleniem na rozmieszczenie okrętów.
Rosyjskie ćwiczenia na Morzu Czarnym
Jak pisze agencja Reutera, w środę rosyjska marynarka wojenna rozpoczęła ćwiczenia na Morzu Czarnym, podczas których odbywały się próby ostrzału celów nawodnych i powietrznych.
We wtorek Rosja ostrzegła Stany Zjednoczone, że powinny "trzymać się z dala" od Krymu i rosyjskiego wybrzeża Morza Czarnego. Wiceszef MSZ w Moskwie Siergiej Riabkow mówił, że obecność okrętów USA na Morzu Czarnym to "prowokacyjne działania". - Amerykańskie okręty wojenne nie mają nic do roboty w pobliżu naszych wybrzeży - powiedział Riabkow. Oskarżył USA o działania "prowokacyjne w dosłownym sensie tego słowa" i o "granie na nerwach" Rosji.
Rozmowa Bidena z Putinem
Także we wtorek prezydent USA Joe Biden zaproponował w rozmowie telefonicznej rosyjskiemu przywódcy Władimirowi Putinowi doprowadzenie poza granicami USA i Rosji do dwustronnego szczytu na najwyższym szczeblu.
W rozmowie z Putinem Biden podkreślił wsparcie Waszyngtonu dla "suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy". Wyraził również zaniepokojenie zwiększeniem przez Rosję liczby oddziałów na "okupowanym Krymie oraz granicach Ukrainy" i wezwał Kreml do "zmniejszenia napięć".
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: U.S. Navy