Turcja liczy na to, że szczyt unijny przyniesie reset w jej stosunkach z Unią Europejską - oświadczył rzecznik prezydenta Turcji Ibrahim Kalin. Jak powiedział, "aby tak się stało, Unia musi przedstawić konkretne propozycje rozwiązania sporu dotyczącego wschodniej części Morza Śródziemnego".
Ibrahim Kalin w poniedziałkowym wywiadzie dla Agencji Reutera ocenił, że "u wielu państw członkowskich Unii Europejskiej widać chęć do porozumienia z Turcją i naprawy relacji podczas zaplanowanego na czwartek i piątek posiedzenia Rady Europejskiej poświęconego między innymi sporowi terytorialnemu między Grecją i Cyprem a Turcją wokół podziału wód na wschodzie Morza Śródziemnego".
- (Państwa członkowskie) muszą zrozumieć, że nie mogą oczekiwać, iż Turcja zrobi wszystko. To musi być wspólny proces. Jeśli Turcja ma zrobić X,Y czy Z, to państwa UE muszą wypełnić swoje zobowiązania - powiedział rzecznik prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.
Oczekiwania Ankary
Jak podała Agencja Reutera, mimo gróźb objęcia Turcji sankcjami UE, podjęcie takiej decyzji przez Radę Europejską jest mało prawdopodobne. Ankara liczy, że ustalona zostanie data wznowienia rozmów między Grecją i Turcją, które zostały zawieszone w 2016 roku.
Kalin przyznał, że Turcja chciałaby, by negocjacje dotyczyły nie tylko kwestii wyznaczenia granic wód terytorialnych, ale też przestrzeni powietrznej oraz kwestii komunikacji między wojskami obu krajów.
Spór w sprawie Morza Śródziemnego wybuchł na nowo w sierpniu, kiedy Turcja wysłała na wody uznawane przez Grecję za swoje statek prowadzący badania pod kątem przyszłej eksploatacji złóż gazu. W rezultacie napięć doszło do zderzenia się greckiego i tureckiego okrętu. Ateny otrzymały też wyraźne wsparcie od Francji, której stosunki z Turcją są szczególnie napięte, również ze względu na sprzeczne cele obu krajów w Libii i Syrii.
W poniedziałkowym wywiadzie Kalin wyraził jednak nadzieję, że nadchodzące rozmowy wprowadzą bardziej pozytywną atmosferę między liderami obu krajów.
Źródło: PAP