Po poniedziałkowym trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii trwa akcja ratunkowa, pod gruzami wciąż są uwięzieni ludzie. - Moich dwóch synów jest wciąż pod gruzami, czekam na nich - powiedziała agencji Reutera ranna kobieta, która mieszkała w siedmiopiętrowym domy w Diyarbakir.
Trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,8, które w poniedziałek nad ranem nawiedziło południowo-wschodnią Turcję i północną Syrię wywołało poważne zniszczenia. Bilans ofiar śmiertelnych i rannych wciąż rośnie.
Po obu stronach granicy ratownicy i mieszkańcy poszukują ludzi uwięzionych w gruzach. Obszar dotknięty kataklizmem rozciąga się na ponad 330 km - od syryjskiego miasta Hama do tureckiego Diyarbakir.
W Iskenderun na tureckim wybrzeżu Morza Śródziemnego zawalił się szpital, nie jest znana liczba ofiar - przekazał wiceprezydent Fuat Oktay. Dodał, że w całym kraju pracuje blisko 2,8 tys. ekip poszukiwawczo-ratowniczych, a akcję utrudnia zimowa pogoda.
W tureckim Diyarbakir setki ratowników i cywilów utworzyły żywe łańcuchy, by szybciej odgruzowywać rumowiska, poszukując wśród nich ocalałych - relacjonowała Associated Press.
"Dwóch moich przyjaciół jest przysypanych gruzami"
- Było nas w domu dziewięcioro. Moich dwóch synów jest wciąż pod gruzami, czekam na nich - powiedziała agencji Reutera ranna kobieta, która mieszkała w siedmiopiętrowym domy w Diyarbakir. Inny mieszkaniec, Ahmet Adżart, mówił, że poniedziałkowe wstrząsy były wyjątkowo silne. - Pobiegłem korytarzem, by się ratować, prawie upadłem. Zaczęły pękać ściany - powiedział portalowi France TV Info.
Inny mieszkaniec Diyarbakir mówił, że "trzęsienie było bardzo silne i bardzo straszne". - Hałas zewsząd. Minęły dwie minuty, zanim ustało - relacjonował.
Dziennikarz CNN Eyad Kourdi, mieszkający w Gaziantep, mówił, że wszystkim wydawało się, iż wstrząsy nigdy się nie skończą. Mieszkańcy wybiegli w piżamach i czekali na śniegu przez pół godziny, nim odważyli się wrócić po ciepłe palta i buty.
Wstrząsy obudziły też Nihata Altundaga mieszkającego w Pazarcik. - Nasz dom z zewnątrz wygląda solidnie, ale od wewnątrz popękał - mówił redakcji "The Guardian". - Wokół mnie są zniszczone budynki, popękane ściany, w niektórych domach widać ogień. Jeden z budynków o 200 metrów ode mnie runął. Przerażeni ludzie czekają na dworze - relacjonował.
Inny mieszkaniec Pazarcik, Husejin Sati, stara się wydobyć z ruin zasypanych sąsiadów. - Dwóch moich przyjaciół jest przysypanych gruzami, usiłujemy teraz do nich dotrzeć - powiedział.
Reporter CNN: wygląda to jak poprzewracane budowle z klocków
Reporter telewizji CNN Scott McLean skomentował zniszczenia widoczne na amatorskich nagraniach. - Nieważne, gdzie spojrzysz, z lewej, czy z prawej strony - wszędzie widać większe lub mniejsze zniszczenia. Tylko niektóre budynki stoją, inne całkowicie lub częściowo zawalone. Wygląda to jak poprzewracane budowle z wielkich klocków - ocenił.
- Pamiętajmy, że ziemia zatrzęsła się w nocy, gdy ludzie spali w swoich mieszkaniach. A te zdjęcia, które oglądamy, to jakaś dzielnica mieszkalna. Możemy sobie wyobrazić, ile osób było w środku tych apartamentowców, ilu ludzi jest uwięzionych pod gruzami, ilu potrzebuje pomocy - zaznaczył.
- Pogoda nie sprzyja. Temperatura powietrza w okolicach zera. Ludzie będą się zastanawiać: czy wracać do uszkodzonych budynków? Gdzie szukać schronienia? Turcja i Syria będą potrzebować ogromnego wsparcia. - dodał.
Źródło: PAP, CNN, Reuters