Czeski Trybunał Konstytucyjny rozpoczął debatę nad zgodnością unijnego Traktatu Lizbońskiego z czeską ustawą zasadniczą. O niezgodności dokumentu z konstytucją przekonany jest m.in. prezydent Vaclav Klaus, od którego zależą losy ratyfikacji.
Jeśli Trybunał Konstytucyjny uzna Traktat Lizboński za zgodny z czeską konstytucją, trafi on do parlamentu. Jego przyjęcie będzie tam czystą formalnością, gdyż eurosceptycy z Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) stracili większość konstytucyjną w Senacie i nie mogą już blokować jego przyjęcia.
Potem jednak trafi do prezydenta Klausa, według którego dokument ten stanowi "zgubne ograniczenie suwerenności narodowej".
Prezydent ma wątpliwości
Niezależnie od rozstrzygnięcia Trybunału prezydent już zapowiedział, że "być może" i tak odmówi ratyfikacji, jeśli Irlandia podtrzyma swój sprzeciw.
Czas trwania namysłu sędziów jest nieograniczony, tym bardziej że przewidziano kilka wystąpień, w tym samego Klausa, który chce po raz kolejny przedstawić swoje argumenty.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN